"Solidarność" podzielona ws. 4 czerwca

"Solidarność" podzielona ws. 4 czerwca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceprzewodniczący komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdynia Roman Kuzimski nie rozumie liderów "S" z biura projektowego stoczni, którzy w otwartym liście do szefa Solidarności Janusza Śniadka zapowiedzieli bojkot obchodów 4 czerwca.

O liście trzyosobowego kierownictwa Komisji Wydziałowej NSZZ "S" Biura Projektowego Stoczni Gdynia do Śniadka poinformowała w czwartek "Gazeta Wyborcza". To macierzysta organizacja związkowa obecnego przewodniczącego Solidarności.

"To, co ma się wydarzyć w Gdańsku, to nie będzie uczczenie rocznicy Wyborów prowadzących do powstania pierwszego demokratycznego Rządu w powojennej Polsce, a zarazem złożenie hołdu wszystkim tym, których działania i postawa stały u podwalin tego wydarzenia. Zrodzona w Sierpniu 1980 roku Solidarność skupiała Stoczniowców, Portowców, Kolejarzy, Górników, Hutników, Rolników, Pracowników Nauki, Pracowników Administracji Państwowych różnych szczebli i wielu, wielu innych branż w sumie dziesięć milionów ludzi" - głosi list projektantów z "S" Stoczni Gdynia z 19 maja.

Trójka działaczy "S" ze Stoczni Gdynia uważa, że "dzisiaj historię Solidarności chcą weryfikować tacy działacze jak Pan Guzikiewicz, Gałęzewski, Kurski, Jarosław Kaczyński czy też Pan Andrzej Gwiazda. Oni zamierzają w Gdańsku wołać: +Solidarność to my, reszta to ZOMO+".

"Ja tego listu nie rozumiem i nie identyfikuję się z nim. Nie wiem, jakie przesłanie przyświecało jego autorom. Ja osobiście nie widzę, żeby +Solidarność+ sympatyzowała mniej lub bardziej z jakąś konkretną opcją polityczną. Chcemy uciekać od polityki, choć oczywiście, trudno jest to zrobić" - powiedział PAP wiceprzewodniczący komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdynia Roman Kuzimski.

Kuzimski wyjaśnił, że "S", chcąc wpływać na prawo dotyczące pracowników, musi podejmować współpracę z parlamentarzystami. "I tak się składa, że to bardziej posłowie PiS, niż PO są skłonni słuchać naszych racji i argumentacji" - dodał.

"Solidarność to nie jest PZPR i tu nie musi być jednomyślności we wszystkim. O taką wolność wypowiedzi przecież walczyliśmy, aby było w niej miejsce i dla Radia Maryja oraz +Faktów i Mitów+. Ten list to jest głos kolegów Janusza Śniadka, który z nimi kiedyś pracował w biurze projektowym" - powiedział PAP rzecznik prasowy Solidarności Stoczni Gdynia, Marek Lewandowski.

Dodał, że Komisja Wydziałowa NSZZ "S" Biura Projektowego Stoczni Gdynia to "elita intelektualna" zakładu. Do komisji tej należy ok. 100 osób. Cała Solidarność w Stoczni Gdynia liczy natomiast ok. 1,5 tys. członków.

Lewandowski podkreślił, że w mszy św. 4 czerwca przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku będzie uczestniczyć delegacja "S" z gdyńskiej stoczni z pocztem sztandarowym.

Jak powiedziała PAP Marta Pióro z biura prasowego Solidarności, każdy członek związku ma prawo do swoich poglądów. "Chociaż szkoda, że autorzy listu zapowiadają, że nie będą uczestniczyć w uroczystościach 4 czerwca. Przewodniczący Janusz Śniadek rozmawiał już z nimi. Mamy nadzieję, że jeszcze zmienią zdanie" - zaznaczyła.

PAP nie udało się skontaktować ze Śniadkiem, który przebywa służbowo w Paryżu.

W liście do lidera "S" Grzegorz Kuzera, Marek Kozielecki oraz Kazimierz Jerzak zarzucili mu, że wiąże kierowany przez siebie związek z jednym ugrupowaniem politycznym.

"Solidarność, której przewodzisz, jeżeli ma przetrwać, powinna wyzwolić się z powiązania z jedną opcją polityczną. Pamiętamy, ile było w Tobie optymizmu co do losów Stoczni po wygranych przez PiS i po wyborze Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Rzeczypospolitej. Życie pokazało, że był to optymizm na wyrost. Rządy PiS dla Stoczni nie przyniosły nic pozytywnego. My w Gdyni mamy tego pełną świadomość i nie pojedziemy do Gdańska słuchać dyrdymałów, że gdybyśmy jeszcze porządzili, to by ... Obawiamy się Januszu, że dajesz się wciągać do gry, która dla wielu członków Solidarności jest nieczytelna. Coraz częściej słyszy się od byłych członków Solidarności lub dawnych sympatyków: +to nie jest już nasza Solidarność+" - głosi fragment listu do Śniadka.

4 czerwca w Gdańsku w południe odbędzie się msza św. przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców, współorganizowana przez NSZZ "Solidarność". Liturgii przewodniczył będzie prymas Polski kardynał Józef Glemp, a homilię wygłosi metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

Wiadomo, że na mszy będzie obecny prezydent Lech Kaczyński, który dwie godziny wcześniej w sali "Akwen" Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" odznaczy kilkadziesiąt osób zasłużonych dla przemian demokratycznych w Polsce.

Bezpośrednio po mszy odbędzie się natomiast wiec związkowy. Przewidziano podczas niego przemówienie lidera Solidarności Janusza Śniadka. Wystąpi też najprawdopodobniej Lech Kaczyński.

W mszy będą uczestniczyć delegacje Solidarności z całego kraju. Organizatorzy spodziewają się obecności ok. 10 tys. osób.

pap, keb