Sąd rozpatrywał w trybie wyborczym pozew Nitrasa - kandydata PO w wyborach do PE - przeciwko Zarembie, b. politykowi Platformy, który w tych wyborach kandyduje z listy Libertas. Obaj są "jedynkami" swych list w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim.
Zaremba - postanowił sąd - ma pisemnie przeprosić Nitarsa za to, że podczas telewizyjnej audycji podał informację, iż szef klubu PO Zbigniew Chlebowski chciał usunąć Nitrasa z sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Pozostałe wnioski zawarte w dwóch pozwach Nitrasa sąd oddalił.
Nitras domagał się jeszcze przeprosin m.in. za słowa Zaremby, że "członkostwo w sejmowej komisji skarbu służyło Nitrasowi do załatwiania kolegom stanowisk w radach nadzorczych i zarządach spółek Skarbu Państwa" oraz za wypowiedź, że "Nitras nie posiada wiedzy na temat Stoczni Szczecińskiej Nowa (...) poseł Nitras był odpowiedzialny za nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej posła Marcinkiewicza".
Sędzia Zbigniew Ciechanowicz uzasadniając postanowienie powiedział, że "pozostałe sprawy wyżej wymienione nie mogą być rozpatrywane przez sąd w trybie wyborczym, ponieważ zadaniem sądu w takiej sytuacji jest obrona wyborcy, który ma prawo do rzetelnej informacji w kampanii wyborczej".
"A w tym przypadku dobro wyborcy nie zostało naruszone" - dodał sędzia Ciechanowicz.
Wyjaśnił, że Zaremba mógł nazwać publicznie Nitrasa "głównym kadrowym regionu" i "cyrulikiem z Połczyna", gdyż te określenia były jedynie elementami autoprezentacji Zaremby, a nie informacjami dla wyborcy.
"Wypowiedzi Zaremby są nacechowane emocjami i bywają populistyczne, ale wyborca (po ich wysłuchaniu) nie ma wątpliwości, że są to tylko oceny, a nie informacje, że np. Nitras zajmuje się strzyżeniem włosów, czy jest bohaterem włoskiej opery" - powiedział sędzia.
"Co się tyczy wpływu Nitrasa na obsadzanie stanowisk w regionie to on faktycznie jest, ze względu na funkcje jakie poseł pełni w swojej partii" - dodał.
W kwestii zawiadomienia wysłanego przez Zarembę do CBA odnośnie wątpliwości co do statusu majątkowego Nitrasa i związanego z nim rodzinnie Pawła Gzyla sędzia stwierdził, że "zawiadomienie to stanowi kategorię pytań i wątpliwości, co do stanu majątkowego kandydata PO i możliwości popełnienia przez niego nadużyć".
Po ogłoszeniu postanowienia Zaremba powiedział, że jest bardzo zadowolony z takiej decyzji sądu. "Prawda zatriumfowała, dziękuję, że sąd podzielił moje zdanie i przyznał, że to nie jest państwo prywatne tylko obywateli. W sprawie przeprosin będę się oczywiście odwoływał" - powiedział Zaremba.
Natomiast Nitras powiedział, że nie będzie się odwoływał od decyzji sądu. Dodał, że czeka teraz na przeprosiny od Zaremby, ale spraw poruszanych w czwartek w sądzie nie zostawi.
"Zaremba jest człowiekiem podłym i kłamie, miesza osoby nie związane z polityką w swoją kampanię wyborczą. Jak tchórz mówi, że nie składał żadnych oświadczeń na mój temat tylko pytał. Stosując formę pytań dobrze wiedział, że do wyborców przedostanie się nie pytanie, tylko fałszywa informacja na temat rzekomych nieprawidłowości w moich oświadczeniach majątkowych" - powiedział Nitras.
Zapowiedział też, że w tych kwestiach, które według sądu, nie mogą być rozpatrywane w trybie wyborczym, wytoczy Zarembie proces cywilny. "Będę dążył również do uchylenia senatorowi immunitetu, aby móc wytoczyć mu sprawę karną" - zapowiedział Nitras.
ND, PAP