Jej zdaniem dopóki widoczny będzie zróżnicowany poziom nauczania języków obcych, wyniki z egzaminu nie mogą być wskaźnikiem rekrutacji do szkół średnich.
Egzamin z języków obcych w gimnazjum był przeprowadzony po raz pierwszy. Wstępne wyniki podane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną wskazują, że poziom nauczania języków w szkołach miejskich jest wyższy niż w szkołach wiejskich. Zdecydowana większość uczniów (blisko 348 tys.) wybrała j. angielski; mogli uzyskać maksymalnie 50 pkt. W szkołach wiejskich średni wynik to 27,89 pkt., w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców średnia wyniosła - 33,9 pkt. Gimnazjaliści w szkołach wiejskich znacznie lepiej radzili sobie z językiem rosyjskim niż ich koledzy w miastach - egzamin z tego języka pisało ok. 6 tys. uczniów.
"Ten rozkład jest taki dwumodalny. On wyraźnie pokazuje, że mamy miejsca lepszej i gorszej jakości, jeśli chodzi o uczenie języków obcych. Okazuje się, że pewnie w szkołach wielkomiejskich uczniowie też się uczą poza szkołą lub zaczynają się wcześniej uczyć" - mówiła minister Hall w Lublinie.
Jak zaznaczyła, wyniki te dają po raz pierwszy "fotografię, jak uczymy języków obcych", a sytuacja, którą pokazują, wymaga namysłu, analizy i "wyciągnięcia głębokich wniosków". "Tu trzeba pogłębionej refleksji, żeby móc na przyszłość wiedzieć, czy nowa podstawa programowa pomoże nam coś tu poprawić. Po drugie, jak można ewentualnie w systemie z tych wyników korzystać" - powiedziała.
Jej zdaniem postulaty, aby wynik z języków obcych dodać do wskaźnika rekrutacyjnego, w obecnej sytuacji nie powinny być uwzględnione. "Ośmielę się twierdzić, że dopóki ten rozkład taki będzie, to byłoby to głęboko niesprawiedliwe i głęboko krzywdzące dla tych wszystkich, którzy nie mieli szans na tę >lepszą< szkołę, czy też na jakieś wsparcie pozaszkolne" - powiedziała.
Hall uważa, że wyniki z języka obcego można byłoby wykorzystywać wyłącznie przy rekrutacji do klas np. dwujęzycznych lub z rozszerzonym nauczaniem języków obcych albo też przy przydzielaniu uczniów do poszczególnych grup zaawansowania nauki danego języka w szkole. "Ale nie jako wskaźnik rekrutacyjny, bo wtedy zamykamy szanse dzieciom pewnie z jakichś trudniejszych środowisk" - zaznaczyła.
Wyniki testów części humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej, zdaniem Hall, mają podobny kształt do tych z lat poprzednich, pokazują mocniejsze i słabsze strony gimnazjalistów. "Pewnie nad tym trzeba pracować. Każda szkoła musi dla siebie przeprowadzić tę analizę i wyciągnąć z niej wnioski" - dodała.
Minister przypomniała, że od września w gimnazjach obowiązywać będzie nowa podstawa programowa i ci, którzy w tym roku zaczną naukę w gimnazjum, w 2012 r. będą zdawać nowe egzaminy dostosowane do nowej podstawy programowej.
Hall uczestniczyła w Lublinie w konferencji naukowej pt. "Etyka nauczyciela" organizowanej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.dk pap