"Ta informacja powinna jej schlebiać, bo jest uznaniem dla niej, uznaniem po części dla prezydentury, którą wypełniałem z jej wielkim udziałem, natomiast traktujmy to w kategoriach trochę takiej sondażowej zabawy" - powiedział w Sejmie Aleksander Kwaśniewski.
I dodał, że jego żona zajmuje się działalnością społeczną i nie jest zainteresowana polityką. "Nie sądzę, żeby postanowiła wejść w ten rodzaj walki" - ocenił.
Były prezydent wie, że namawianie kogoś do kandydowania zazwyczaj kończyły się wielkimi pretensjami, ze strony takiego kandydata. Dlatego nie zamierza nakłaniać swojej żony, aby w ten sposób wzmocniała polską lewicę. "Polityka to jest trudny zawód, mało życzliwy, raczej trzeba się liczyć z ciosami, aniżeli z pochwałami, a poza tym moja żona świetnie odnajduje się w działalności społecznej, nie wiem, dlaczego miałaby zamieniać ten typ wpływania na ludzi na politykę" - oświadczył Kwaśniewski.
dk pap