Na Dolnym Śląsku wciąż obowiązuje trzynaście alarmów powodziowych w gminach: Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Nowa Ruda, Kamieniec Ząbkowicki, Mietków oraz we Wrocławiu, Stroniu Śląskim, Bardzie Śląskim i powiatach: kłodzkim, ząbkowickim.
W niedzielę rano w centrum zarządzania kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, najtrudniejsza sytuacja panuje w Kotlinie Kłodzkiej, ale i tutaj prognozy są optymistyczne. "Obecnie nie pada i mamy nadzieję, że spadnie jednak mniej wody niż przewidywali synoptycy" - powiedział Marek Poniatowski, dyżurny z centrum.
Tymczasem najbardziej zalane rejony w Kotlinie Kłodzkiej od rana ogląda wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, który rozmawiał m.in. z mieszkańcami Jaszkowej Dolnej i Górnej pod Kłodzkiem, gdzie woda poczyniła ogromne szkody i zalała wiele domów i gospodarstw oraz zerwała lub uszkodziła pięć mostów. Przez niewielką wieś przepływa górski potok, który w normalnych okolicznościach jest dość płytki.
Schetyna chce też spotkać się z mieszkańcami wsi Żelazno, którzy w wyniku intensywnych opadów deszczu, zostali odcięci od świata. Na zakończenie wizyty w Kotlinie wicepremier spotka się ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców oraz samorządowcami.pap