Spory o budżet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Projekt nowelizacji budżetu, zakładający wzrost deficytu w br. z 18,18 mld zł do 27,18 mld zł, trafi do komisji finansów publicznych - zdecydował Sejm. Skrytykowały go kluby PiS i Lewicy, zarówno z powodu zbyt późnej nowelizacji, jak i zbyt dużych ich zdaniem cięć wydatków. - Dopiero teraz znamy rzeczywisty wpływ kryzysu na budżet - odpierał te zarzuty minister finansów.
Tegoroczne wpływy podatkowe będą mniejsze od zakładanych w obowiązującej ustawie o 46,6 mld. W efekcie łączne wpływy do budżetu mają być niższe o 30,1 mld zł i wyniosą 272,9 mld zł, a nie ponad 303 mld zł, jak wcześniej planowano. Niedobór ten resort finansów chce zrekompensować pieniędzmi z innych źródeł. Nowelizacja ma także usankcjonować zaplanowane przez MF cięcia w wydatkach budżetowych na łączną kwotę ponad 21,13 mld zł.
Rostowski odpierał zarzuty o zbyt późną nowelizację, uzasadniając, że dopiero teraz można precyzyjnie określić wpływ kryzysu na dochody budżetu w skali całego roku. Szef  resortu finansów obiecał, że na niezmniejszonym poziomie pozostanie finansowanie świadczeń społecznych. Podkreślił też, że priorytetem rządu jest utrzymanie tempa wzrostu najważniejszych wydatków rozwojowych, w tym głównie na infrastrukturę. Do "prorozwojowych" priorytetów minister zaliczył również podwyżki dla nauczycieli.

Zdaniem Rostowskiego do pracy na rzecz większych dochodów budżetu powinien się włączyć Narodowy Bank Polski. Zaapelował, by "rzetelnie i całościowo" stosował on standardy rachunkowości Europejskiego Banku Centralnego. "Rząd nie ma zamiaru naciskać na niezależny bank centralny, nie będzie skoku na kasę" – mówił, dementując wcześniejszą wypowiedź Sławomira Nowaka o odbieraniu nadwyżki kursowej NBP siłą.
Resort finansów - jak zaznaczył - szacuje, że jeśli NBP zastosuje te standardy (EBC - PAP) w zrównoważony sposób, to na koniec 2009 r. odnotuje pokaźny zysk". Według niego może chodzić o kilkanaście miliardów złotych, które NBP mógłby przekazać do budżetu.

Rostowski wyraził nadzieję, że prezydent Lech Kaczyński wzniesie się ponad interes partii politycznej, z której - jak mówił - się wywodzi i wesprze rząd w drugiej fazie walki z kryzysem.

Projekt nowelizacji tegorocznego budżetu poparły kluby PO i PSL.

Zdaniem Krystyny Skowrońskiej (PO) projekt przewiduje ochronę wszystkich grup społecznych, a proponowane przez rząd rozwiązania nie przewidują sięgania do portfeli Polaków, co dowodzi odpowiedzialnej i roztropnej polityki rządu.
Podobnego zdania był szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. "PSL popiera propozycję złożoną przez ministra finansów. Będziemy za nowelizacją budżetu" - zapewnił. Jego zdaniem, rząd powinien nie tylko szukać oszczędności, ale również "sposobów na rozruszanie gospodarki". "Warto szukać różnych dróg i możliwości, aby wpływy do budżetu były jak największe - podkreślił poseł PSL.

Słów krytyki nie szczędziły za to kluby PiS i Lewicy, które kreśliły czarny scenariusz sytuacji finansowej budżetu. Ich zdaniem projekt jest spóźniony.

Według wiceszefowej PiS Aleksandry Natalli-Świat, spóźniony - w jej ocenie - projekt dezorganizuje wydatki publiczne budżetu państwa i gmin. "Bez wątpienia warunki, w których działa dziś rząd, minister finansów nie są wymarzonymi warunkami. (...) Na obecną sytuację zapracował jednak ten rząd, nie wszystko można +zwalić+ na kryzys" - podkreśliła. Natalli-Świat oceniła, że skutkiem polityki rządu jest osłabienie wzrostu gospodarczego i nie walczy on efektywnie z kryzysem.

Szef klubu Lewicy Grzegorz Napieralski uważa, że rząd nie ma pomysłów na walkę z kryzysem, co - jego zdaniem - "odbije się na obywatelach". "Minister finansów mówił, że nie będzie powiększał deficytu, że nie będzie dalej zadłużał państwa, bo grozi nam sytuacja taka, jak na Węgrzech. Dzisiaj minister finansów ze spokojem mówi, że musimy powiększyć deficyt, bo to jest potrzebne" - mówił. Jego zdaniem takie kraje, jak Niemcy, Holandia, Francja i Hiszpania potrafią szybko reagować na kryzys, a polski rząd nie reaguje i "skutki tego będą opłakane".
Zdaniem szefa koła poselskiego SDPL-Nowa Lewica Marka Borowskiego polska gospodarka nie broni się przed kryzysem, a sytuacja budżetu jest "tragiczna". "Mamy do czynienia z chaotycznymi cięciami. (...) Nie ma usprawiedliwienia dla wielu cięć, jeśli chodzi o naukę, stypendia, edukację, najuboższych i jeśli chodzi o inwestycje. A przecież inwestycje napędzają gospodarkę" - mówił.

Projekt trafi teraz do komisji sejmowych. Do 15 lipca będą one pracować nad poszczególnymi częściami projektu. 16 lipca komisja finansów publicznych ma rozpatrzyć opinie komisji "branżowych" oraz przyjęć sprawozdanie.

Na 17 lipca zaplanowano - na posiedzeniu plenarnym Sejmu - drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy budżetowej. Tego samego dnia, ewentualnie także następnego, mają być rozpatrywane poprawki zgłoszone podczas drugiego czytania.

Na sobotę, 18 lipca zaplanowano w Sejmie głosowanie nad nowelizacją ustawy budżetowej na 2009 r. W poniedziałek 20 lipca ustawa ma zostać przesłana do Senatu - wynika z przyjętego przez sejmową komisję finansów publicznych harmonogramu prac nad nowelizacją.


pap, em