"Sąd stwierdził, że tok rozumowania przedstawiony w uzasadnieniu sądu pierwszej instancji jest w pełni logiczny i w pełni odzwierciedla sytuację procesową" - powiedział sędzia Jarema Sawiński.
Zdaniem sądu większość dowodów w sprawie została przeprowadzona i przesłuchano większość osób pokrzywdzonych. "Odpadła zatem podstawowa przesłanka, dla której zastosowano areszt, a więc wpływanie oskarżonego na tok postępowania karnego" - wyjaśniał Sawiński.
Sąd jednocześnie utrzymał inne środki zapobiegawcze wobec oskarżonego, w postaci kaucji pieniężnej, zakazu opuszczania kraju i dozoru policyjnego.
Niejawny proces trenera siatkówki Krzysztofa L. toczy się przed poznańskim sądem rejonowym. Mężczyzna miał się dopuścić molestowania, a także znęcać się psychicznie i fizycznie nad podopiecznymi. Zarzuty stawiane mężczyźnie dotyczą sześciu poszkodowanych.
Krzysztof L. został zatrzymany w kwietniu 2008 roku. Był m.in. trenerem kadry kadetek (dziewczęta w wieku 14-15 lat) Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej.
Według aktu oskarżenia mężczyzna m.in. miał dotykać ud, pośladków i piersi zawodniczek pod pretekstem wykonywania masażu. Zmuszał także jedną z zawodniczek, by siadała mu na kolanach i dotykał ją po nagich plecach.
Sprawa została ujawniona po tym, jak matka jednej z zawodniczek znalazła jej pamiętnik z opisem wydarzeń z udziałem trenera. Miało do nich dochodzić w latach 2006-2008. Zarzucane mężczyźnie przestępstwa o charakterze seksualnym są zagrożone karą od dwóch do 12 lat więzienia.
Krzysztof L. jako trener pracował od 1973 r. W trakcie śledztwa prokuratura nie wykluczała, że podobnych przestępstw mógł się dopuścić wcześniej.
pap, em