Schetyna nie chce, by Misiak wrócił do PO

Schetyna nie chce, by Misiak wrócił do PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
KRZYSZTOF PIESIEWICZ, STEFAN NIESIOLOWSKI i TOMASZ MISIAK (FOT JACEK MARCZEWSKI/WPROST) 
- Decyzję o ewentualnym powrocie do PO podejmę dopiero po "całkowitym uporządkowaniu" swoich spraw biznesowych - powiedział były poseł Platformy Tomasz Misiak. A to - jak przewiduje Misiak - może mu zająć nawet kilka miesięcy. Przeciwny powrotowi senatora do partii jest wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
Misiak - który przewodniczył senackiej komisji gospodarki narodowej - pracował nad tzw. specustawą stoczniową, zgłaszał do niej poprawki. Następnie jego firma Work Service uzyskała - w ramach ustawy stoczniowej - zlecenie na pośrednictwo pracy i szkolenia zwalnianych ze Stoczni Szczecińskiej stoczniowców.

Sam zrezygnował

W marcu premier Donald Tusk zapowiedział, że zarekomenduje usunięcie Misiaka z partii i klubu Platformy. Senator sam jednak złożył rezygnację, która została przyjęta przez zarząd krajowy PO. Misiak oświadczył wtedy, że choć - w sensie prawnym i moralnym - nie ma sobie nic do zarzucenia, składa rezygnację z członkostwa w PO, dla dobra partii. Tłumaczył, że nie miał wpływu na kształt specustawy stoczniowej, a jego poprawki dotyczyły tylko prawa unijnego i zostały odrzucone.

Misiak podkreślił, że bardzo cieszy się z zakończenia procesów kontrolnych dotyczących kwestii związanych z ustawą stoczniową. Jak dodał, kontrola w Senacie, zlecona przez ministra skarbu, i przeprowadzona przez rzecznika dyscypliny partyjnej, pokazały, że nie miał żadnego wpływu na specustawę stoczniową i na proces wyboru kontrahenta w konkursie.

Szkolenia były zgodne z prawem

W połowie lipca ministerstwo skarbu po analizie dokumentów uznało, że postępowanie dot. wyboru firmy mającej świadczyć usługi szkoleniowo-doradcze dla pracowników stoczni zostało przeprowadzone zgodnie z prawem i nie wystąpiły w tym procesie uchybienia.

- Dla mnie to epilog sprawy. Od początku mówiłem prawdę. Ostatecznym oczyszczeniem mojego imienia byłaby możliwość wstąpienia do Platformy, ale nie zdecyduję się na taki ruch, dopóki nie uporządkuję swoich spraw biznesowych, żeby i siebie, i kolegów z PO nie narażać na ataki opozycji. Dopiero kiedy uda mi się sprawy biznesowe uporządkować, to będą raczej miesiące, a nie tygodnie, to będę taki wariant rozważał - powiedział senator.

Misiak zapewnił też, że nie wyobraża sobie działalności w innej partii niż PO. - Od 15 lat funkcjonowałem w PO. Tu mam przyjaciół i wspólnotę poglądów - zaznaczył.

Schetyna: jestem przeciw

W PO przeciwnikiem powrotu Misiaka do partii jest wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna. - Jeżeli wniosek w sprawie powrotu senatora Tomasza Misiaka byłby rekomendowany na posiedzeniu zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej, byłbym przeciwny wnioskowi - powiedział w poniedziałek we Wrocławiu wicepremier Schetyna.

Jego zdaniem, nie zmieniło się nic, co pozwoliłoby powiedzieć, że "sprawy nie ma i senator Misiak może wracać do PO". - Kwestie proceduralne i sprawa rozstrzygnięć przetargów to jedna sprawa, a druga sprawa to kwestia etyki i połączenia biznesu i polityki. To zawsze wywołuje dużo emocji, a w przypadku senatora Misiaka bardzo dużo emocji. Sprawa nie jest wyjaśniona i zamknięta - podkreślił Schetyna.

"Misiakowi ciężko będzie wrócić"

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak, że cieszy się, iż w sprawie senatora Misiaka nie doszło do przekroczenia prawa. Ale - jak zauważył - w całym wydarzeniu chodziło też o "przekroczenie cienkiej granicy etyki i dobrego obyczaju politycznego". Według Pawła Grasia, Misiak na chwilę obecną nie wyraził chęci powrotu do PO, więc "nie ma tematu".

Politycy Platformy nieoficjalnie przyznają, że Misiakowi ciężko będzie powrócić do partii. - Niestety przez jakiś czas Misiak był synonimem niejasnych układów, konfliktu interesów i prywaty. Po jego powrocie do PO, opozycja dostałaby poważną broń do ręki i na pewno rzuciłaby się na Platformę i Donalda Tuska. Po prostu taka decyzja nie byłaby dla nas w żaden sposób opłacalna - powiedział jeden z członków zarządu partii.

pap, dar