"Zastrzeżenia generalnie dotyczą faktu zapewne zbyt późnego pojawienia się większych sił policyjnych na miejscu zdarzenia oraz zakresu, w jakim wynajęta ochrona pomagała komornikowi" - powiedział Bodnar w środę PAP.
We wtorek, podczas postępowania komornika, który w imieniu miasta odzyskał teren zajmowanej od początku roku nielegalnie przez kupców hali, doszło do starć towarzyszącej mu ochrony, straży miejskiej i policji z kupcami i przybyłymi w okolice hali chuliganami. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, 22 napastników zostało zatrzymanych przez policję. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu w sprawie próby udaremnienia egzekucji komorniczej.
Zdaniem Bodnara "nie ulega wątpliwości fakt, że egzekucja komornicza, co do zasady była całkowicie zgodna z prawem, a wszystkie jej wcześniejsze warunki zostały spełnione: zapadł wyrok sądu, było ostrzeżenie osób zajmujących nieruchomość".
"Jednak to nie agencja ochrony powinna wchodzić w utarczki z kupcami tylko policja" - powiedział prawnik. Dodał, że komornik może poprosić o pomoc ochroniarzy, ale w celu ochrony własnej osoby. "W znacznie mniejszym stopniu pomoc ochrony powinna być używana przy przejmowaniu obiektu" - zaznaczył.
W opinii Bodnara również użycie środków przymusu bezpośredniego, np. gazu ze strony agencji ochrony może nastąpić jedynie podczas obrony przed bezpośrednim zagrożeniem. "Agencja ochrony, jak wskazuje jej nazwa, jest od chronienia, a nie, aby pełnić rolę siły zbrojnej" - podkreślił.
Dlatego, według prawnika w przypadku wystąpienia oporu podczas komorniczych egzekucji osoby przeprowadzające czynności nie powinny wchodzić w żadne utarczki, tylko wzywać policję.
Bodnar zaznaczył, że sprawa wtorkowej egzekucji jest analizowana przez Fundację Helsińską, która do końca tygodnia ma sformułować w tej sprawie swoje stanowisko. "Wnioski z tego zdarzenia muszą wyciągnąć, MSWiA, policja i Krajowa Rada Komornicza, aby w przyszłości do takich zajść nie dochodziło" - dodał.
We wtorek pracownicy agencji forsowali drzwi do hali, w której zabarykadowali się kupcy. Podczas kilkukrotnych prób wkroczenia komornika do KDT doszło do przepychanek, użyto gazu łzawiącego i strumieni wody. Z hali w kierunku ochroniarzy rzucano butelkami i kamieniami. Na zewnątrz również doszło do starć. Przez kilkadziesiąt minut zablokowana była ul. Marszałkowska. Ostatecznie po południu komornik wkroczył do hali.
pap, keb