Mężczyzna otrzymuje pogróżki telefoniczne i listowne. Cztery tygodnie temu jego zakład przetwórczy został podpalony. - To było celowe działanie - mówią "Polsce" dwaj policjanci, którzy badali tę sprawę. Józef B. to były znajomy Olewnika, a - jak donosi "Polska"- jego zeznania mogą pomóc wyjaśnić sprawę zabójstwa Krzysztofa.
Co łączy jeszcze Józefa B., z rodziną Olewników - "Polska" tłumaczy, że "podobna historia". Jesienią 2004 roku porwano dla okupu, sprzed bramy Uniwersytetu Warszawskiego 25-letnią córkę Józefa B., Ewelinę. Za jej uwolnienie zażądali miliona złotych. Pomimo, że rodzina wpłaciła część pieniędzy, po dziewczynie ślad zaginął.
Po kilku tygodniach zamordowali dziewczynę, wynieśli jej zwłoki w tapczanie i wywieźli ją do lasu - mówi "Polsce" znający sprawę policjant z Centralnego Biura Śledczego. Według jednej z hipotez dotyczącej porwania 25-letniej kobiety, uprowadzili ją ci sami ludzie, którzy stali za porwaniem Krzysztofa Olewnika. Józef B., odbierał także listy z ostrzeżeniem, że jeżeli zacznie zeznawać ws. Olewnika jego rodzina będzie cierpieć. Cztery tygodnie temu, podpalono jego firmę. - Straciłeś córkę, a masz jeszcze troje dzieci - taką telefoniczną groźbę skierowaną do biznesmena zarejestrowały policyjne urządzenia podsłuchowe.
Kolejnym szokującym wątkiem w sprawie jest zaangażowanie Krzysztofa Rutkowskiego, znanego detektywa, który był wynajęty przez rodzinę do poszukiwania dziewczyny. Pośredniczył w przekazywaniu okupu, wraz ze "znajomym", który - jak twierdził - miał mieć dużo znajomości w świecie przestępczym. Później, zeznając jako świadek ws. Olewnika, zeznał, że go nie zna.
"Polska", dar