„WPROST LIGHT": Zna pan jakiś dowcip?
PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI: Mnóstwo.
Na przykład?
Mogę powiedzieć dowcip sytuacyjny. W 2003 roku w Sejmie toczyła się dyskusja w obronie zwierząt. Czekaliśmy na głosowania i jeden z posłów nachylił się między mną a Krzysztofem Jurgielem i zaczął opowiadać anegdotę, że w związku z wejściem do Unii chłopi postanowili sprowadzić do Polski jakieś egzotyczne zwierzę. Otworzyli atlas i wskazali zebrę. I ta zebra stoi przed obórką z krową i bykiem… Atmosfera ciężka, nikt z nikim nie rozmawia, ale zebra – zwierzę nowoczesne – chce rozluźnić atmosferę, więc pyta krowę: Kto ty jesteś? Odpowiedź: krowa. – A co ty dajesz? – Mleko. Rozmowa się urywa. Po chwili zebra odwraca się do byka: – Kto ty jesteś? – Byk. – A co ty dajesz? – Oj, mała, zdejmij tę piżamkę, to ci pokażę... Z ustawą o ochronie zwierząt zawsze kojarzy mi się ta rozmowa.
Często się śmiejecie w klubie?
Jesteśmy ludźmi wesołymi.
A mówi się, że jesteście zaściankowymi smutasami. Czytam, że poseł Kamiński jest homofobem i antysemitą…
Nie jest. Ale zgadzam się z posłem Kamińskim, że jeśli kilkudziesięciu Polaków popełniło zbrodnię, to powinni za to zapłacić oni, a nie cały naród polski.
Ale dlaczego mężczyźni w PiS nie są sexy?
Ja się spotykam z innymi opiniami. Ale to jest pytanie do kobiet.