Poseł niezależny, Maciej Płażyński nie ukrywa, że wielka polityka partyjna go nie interesuje. - Stoję z boku - zwierza się "Gazecie Wyborczej".
Płażyński, obserwując scenę polityczną od wewnątrz, zupełnie inaczej postrzega rywalizację pomiędzy dwoma największymi partiami w kraju. - PiS i PO to tak naprawdę kolosy na glinianych nogach, mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Maciej Płażyński.
Ani PiS, ani PO
Marszałek Sejmu uważa, że PiS to partia rozliczeń. - Chcą kończyć wojny, które rozgrywały się na początku lat 90., ale dzisiaj (...) nie mają większego sensu. (...) Gdybym wstąpił do PiS, to szybko bym się skonfliktował z kierownictwem, bo kompletnie nie odpowiada mi mało demokratyczny model funkcjonowania tej partii - ocenia.
Z kolei o Platformie, mówi, że "obywatelska" to ona była jedynie na początku (...), a "dzisiaj to nic nieznaczący przymiotnik". I dodaje: "Pamiętam dobrze, jak Donald Tusk, opuszczając Unię Wolności, mówił: zakładamy Platformę po to, żeby nikt z Warszawy nie ustalał nam list wyborczych. I co dzisiaj robi? Siedzi w Warszawie i ustala te listy".pap, dar/bcz