- W aptekach należących do tejże spółki realizowane były recepty z refundowanymi lekarstwami. Wtajemniczeni lekarze wypisywali recepty na osoby, których kart chorobowych nawet nie mieli – tłumaczy proceder Artur Chorąży z zespołu prasowego lubuskiej policji. Podkreślił również, ze policja przesłuchała ok. 125 świadków. Aresztowała 14 osób. Najpoważniejsze zarzuty usłyszeli jednak dwaj mężczyźni: przedstawiciel zarządu i pracownik spółki aptekarskiej z Warszawy - teraz grozi do 10 lat wiezienia. Podobne zarzuty usłyszał pośrednik i była już kierowniczka jednej z aptek. Zarzuca się im m.in. wyłudzenie mienia znacznej wartości. W toku śledztwa policja znalazła recepty na lekarstwa z różnych dziedzin medycyny, min. na osteoporozę, choroby układu oddechowego, osłonowe i inne.
Najwięcej fałszywek realizowano w dolnośląskimWszystko zaczęło się w styczniu 2007 roku, kiedy to zielonogórski oddział NFZ złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sprawą zajęli się policjanci z KWP w Gorzowie Wlkp. Początkowo chodziło o 126 sfałszowanych recept, ale ich liczba w miarę prowadzenia postępowania rosła. Policja zaczęła podejrzewać jedną z firm prowadzących sieć aptek na zachodzie Polski, a po przeprowadzonej kontroli zabezpieczyła kilka tysięcy sfałszowanych recept. Najwięcej realizowanych było w województwie dolnośląskim. Fałszywe druki były również w aptekach w Wielkopolsce i Lubuskiem.
Money.pl, pap, dar