Tusk: nie będzie więcej żołnierzy w Afganistanie
Donald Tusk jednak zdecydowanie potępił takie rozwiązanie. - Nie można dopuścić do tego, aby było więcej polskich żołnierzy z mniejszymi szansami na skuteczne i bezpieczne działanie - powiedział dziennikarzom. - Chcę mieć jak najszybciej pewność, że polskie dowództwo, wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Afganistanie, wykonywali swoje zadania właściwie - dodał szef rządu.
Tusk uważa, że sama operacja i reakcja polskich śmigłowców "wydaje się spóźniona", jednak na razie nie chce niczego przesądzać. - Musimy to sprawdzić i dopiero potem oczekiwałbym od ministra obrony decyzji co do tego, co zrobić, żeby takie sytuacje więcej się nie zdarzyły - powiedział premier.Szef rządu chce dotrzeć do informacji, dzięki którym będzie można odtworzyć przebieg zajścia, dlatego, jak podkreśla, kluczowe znaczenie w całej sprawie "ma wyjaśnienie, dlaczego polscy żołnierze czekali tak długo na pomoc w czasie ostrzału". - Minister Klich będzie musiał mnie przekonać, że właśnie brak ludzi spowodował taką reakcję, która nie wystarczyła, aby uratować życie i zdrowie naszych żołnierzy - powiedział Tusk.
To już 10 ofiara32-letni Ambroziński pełnił w Afganistanie obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo-Łącznikowym. Na co dzień służył w 1. batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej. Pozostawił żonę i córkę. Była to jego druga misja zagraniczna, poprzednio służył w Iraku. Jest 10. polskim żołnierzem, który zginął w Afganistanie.
pap, dar