Piotrkowski sąd wnioskował o przedłużenie aresztu do 23 listopada, ale sąd drugiej instancji zdecydował, że nie ma takiej potrzeby i wystarczające jest przedłużenie go do końca września. W ocenie sądu apelacyjnego na wrzesień wyznaczono bowiem wiele terminów rozpraw, co sprawia, że prawdopodobnie proces oskarżonego zakończy się w tym miesiącu.
Łyżwiński może mataczyć
Sąd apelacyjny decydując o przedłużeniu aresztu uznał, że nadal aktualne pozostają przesłanki do jego stosowania, czyli obawa matactwa i zagrożenie surową karą, które mogłoby skłonić oskarżonego do ucieczki z kraju. Sędzia zaznaczył też, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzucanych czynów.
Zdrowie to wymówka
Odnosząc się do stanu zdrowia Łyżwińskiego, sąd odwoławczy podkreślił, że piotrkowski sąd bardzo trafnie zauważył, iż oskarżony ze swojego stanu zdrowia uczynił "kartę przetargową". Sędzia uznał, że choć oskarżony ma faktycznie problemy zdrowotne, to dotychczas miał zapewnioną w warunkach aresztu śledczego dostateczną opiekę. "Zdaniem sądu apelacyjnego postawa procesowa oskarżonego wskazuje na istnienie uzasadnionej obawy, że wykorzystując swój zły stan zdrowia, pozostając na wolności będzie unikał stawiennictwa na rozprawę i w ten sposób utrudniał sprawny przebieg postępowania" - można przeczytać w uzasadnieniu.
Proces w sprawie seksafery toczy się przed piotrkowskim sądem od maja 2008 roku. Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, za co grozi mu nawet do 10 lat więzienia.PAP, arb