Niezadowoleni związkowcy
Na wtorkowym posiedzeniu rząd zdecydował o sprzedaży 10 proc. akcji KGHM w 2010 roku, a także o częściowej sprzedaży w latach 2009-2010 udziałów Skarbu Państwa w spółkach energetycznych: Tauron, PGE i Lotos. W opinii miedziowej "Solidarności", decyzja o prywatyzacji sprzedaży przez państwo 10 proc. akcji miedziowej spółki jest "dowodem na to, że nikt z rządu nie jest zainteresowany merytoryczną dyskusją nad prywatyzacją KGHM-u", a informacja o takich planach jest tym smutniejsza, że "jeszcze niedawno premier obiecywał nie prywatyzować spółki miedziowej". W proteście przeciw zapowiedziom rządu związkowcy z KGHM przeprowadzili we wtorek rano dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
Wcześniej związki zagroziły też strajkiem generalnym. Szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny mówił, że dojdzie do niego, jeżeli rząd nie wycofa się z planów prywatyzacji spółki. Inni związkowcy wskazywali jednak, że strajk generalny byłby ostatecznością. Na razie nie ma decyzji o strajku generalnym, a związkowcy mają będą rozważać w jaki sposób "ratować polską miedź" w poniedziałek.
Schetyna: strajku nie ma i nie będzie
Schetyna nie przyjmuje jednak do wiadomości żadnych informacji o ewentualnych protestach: - Strajk nie jest odsunięty, bo go po prostu nie ma i nie będzie, bo nie ma powodu, żeby był - skomentował w środę stanowisko związków wicepremier Schetyna, podkreślając przy tym, że w kwestii prywatyzacji rząd jest zdeterminowany.
PAP, arb