Do starć chuliganów z ochroną, a potem policją, doszło przed popołudniowym meczem I ligi w Zabrzu. Kilkusetosobowa grupa przyjechała na spotkanie bez biletów. "Dla nich nie było logiczne, że skoro biletów nie mają, to na mecz nie wchodzą. Postanowili więc wyładować swoją agresję na ochroniarzach i policjantach" - powiedział Wręczycki.
Mecz dwóch zaprzyjaźnionych śląskich drużyn chciało obejrzeć w Zabrzu znacznie więcej widzów, niż wynosi nominalna pojemność stadionu Górnika, czyli 14 tys. osób. Z sektorów oznaczonych na co dzień jako buforowe - spotkanie obserwowało ostatecznie, prawdopodobnie bez biletów, kilka tysięcy osób więcej.
Wręczycki zaznaczył, że nie wiadomo do końca, czy bijatykę spowodowali bandyci opowiadający się za drużyną z Katowic czy z Zabrza. Do sektorów buforowych weszli bowiem sympatycy obu zespołów. Policja dysponuje jednak materiałem filmowym wysokiej jakości, na podstawie którego rozpoznani będą najbardziej agresywni bandyci.
"Oni nie mogą teraz spać spokojnie" - zaznaczył Wręczycki. Przypomniał, że na podstawie zapisu filmowego w ostatnich kilku miesiącach śląska policja zatrzymała i doprowadziła przed sąd ok. 50 osób. Kilka miesięcy temu odbyło się ostatnie spotkanie z Polonią Warszawa w Zabrzu, przy okazji którego doszło do poważniejszych burd.
Podobnie w tym wypadku, zapowiedział Wręczycki, bandytom odpowiedzialnym za czynną napaść na policjantów będzie groziło od roku do 10 lat więzienia. Spotkanie Górnik Zabrze - GKS Katowice zakończyło się wynikiem 2:0. Według organizatorów, obejrzało je na żywo ok. 20 tys. widzów.pap, em