W poniedziałek gen. Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta, motywując to utratą zaufania ze strony ministra obrony. Stało się to po tym, gdy w niedzielę na uroczystości powitania ciała poległego w Afganistanie żołnierza i w poniedziałkowym "Dzienniku" generał winą za niedostatek sprzętu potrzebnego na wojnie w Afganistanie obarczył ministerialną biurokrację.
Lista Klicha do poprawki
Graś potwierdził doniesienia prasowe, że na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów nazwisko gen. Skrzypczaka się nie pojawiło. Jednym z punktów obrad była natomiast kwestia wyposażenia naszych żołnierzy w Afganistanie. Według relacji rzecznika rządu lista zakupów dla polskiego kontyngentu w Afganistanie przedstawiona przez szefa MON wymaga dostosowania do rzeczywistych potrzeb żołnierzy. - Niektóre pozycje wzbudziły wątpliwości, czy rzeczywiście zgodnie z prawem można je na tej liście umieścić. W związku z tym zostanie ona dostosowana do rzeczywistych potrzeb naszych żołnierzy i znajdą się na niej takie rzeczy, które są rzeczywiście niezbędne i które trzeba tam dostarczyć jak najszybciej - powiedział rzecznik rządu.
Zaznaczył jednocześnie, że w ciągu kilku miesięcy zostaną zakupione nowe śmigłowce dla polskich żołnierzy w Afganistanie. Ma to być łatwiejsze dzięki podjęciu na wtorkowym posiedzeniu rządu decyzji m.in. dotyczących uproszczenia procedur i rezygnacji z pilnych zakupów ze zobowiązań offsetowych.
Na śmigłowce trzeba poczekać
Jak zaznaczył rzecznik decyzje w tej sprawie zostaną podjęte szybko: - W przypadku sprzętu najważniejszego, który jednak najtrudniej zakupić - czyli śmigłowców - pewnie kilka miesięcy trzeba poczekać na pierwsze nowe śmigłowce które trafią do Afganistanu. Podkreślił, że jeśli chodzi o wyposażenia polskich żołnierzy "problemem są śmigłowce, transportery opancerzone, które niestety są atakowane niemal codziennie". - W związku z tym, to jest w tej chwili dla nas priorytet, żeby zapewnić polskim żołnierzom osłonę śmigłowcową z powietrza i żeby zapewniać im w miarę bezpieczny transport, czyli zwiększyć dostawy transporterów opancerzonych Rosomak, które sprawdzają się tam świetnie - mówił rzecznik rządu.
Żołnierzu wyposaż się sam
Ocenił jednocześnie, że jeśli chodzi o dodatkowe wyposażenie polscy żołnierze są dobrze przygotowani. - Sytuacja zmieniła się radykalnie w porównaniu do naszego pierwszego zaangażowania i pierwszych kontyngentów wysyłanych do Iraku - mówił rzecznik rządu. Zaznaczył przy tym, że "w każdej armii, żołnierze i tak zawsze dodatkowo za własne pieniądze kupują sobie sprzęt najczęściej na miejscu".
Jak powiedział, średnio amerykański żołnierz na dodatkowy sprzęt wydaje około 3 tys. dolarów. - Polscy żołnierze oprócz tego wyposażenia, które otrzymują standardowo i z którym jadą na wojnę, otrzymują dodatkowe środki - 2,5 tys. zł - na to, żeby właśnie jakieś dodatkowe, lepsze wyposażenia kupić sobie na miejscu - dodał Graś.PAP, arb
Więcej na ten temat na infotuba.pl:
O afgańskiej misji
Żołnierz bez karabinu