Jak poinformował kierujący akcją szef Obrony Przed Bronią Masowego Rażenia generał brygady Ryszard Frydrych, jest to największa w ciągu ostatnich lat tego typu operacja prowadzona przez wojsko poza ćwiczeniami na poligonie.
"Dotychczas nie było przypadku znalezienia tak dużej ilości iperytu siarkowego w Polsce na lądzie" - powiedział gen. Frydrych.
Beczkę zawierającą ok. 100 litrów iperytu o ponad 90-procentowej czystości pod koniec ubiegłego tygodnia wykopali z ziemi trzej zbieracze złomu. Pojemnik znaleźli na tyłach garaży znajdujących się na obrzeżach miasta. Ponieważ mężczyźni mieli trudności z podniesieniem pojemnika, część substancji wylali z niego w miejscu, w którym beczkę znaleźli. Część zaś wyciekła w czasie toczenia jej do punktu skupu złomu, gdzie zbieracze chcieli sprzedać pojemnik.
Wszyscy mężczyźni zostali poparzeni. Obecnie znajdują się w szpitalu wojskowym w Wałczu. Według gen. Frydrycha, który ich odwiedził, są w stanie ciężkim, ale stabilnym.
Teren, na którym znajdowała się beczka, został najpierw zabezpieczony przez policję i straż pożarną. Potem w Bornem Sulinowie pojawiła się pierwsza grupa żołnierzy wojsk chemicznych. Następnie do miasta przyjechał zespół pobierania prób i wstępnej identyfikacji bojowych środków trujących z Centralnego Ośrodka Analiz Skażeń w Warszawie.
Gdy ustalano, że w beczce z całą pewnością znajduje się iperyt siarkowy, opracowano sposób likwidacji skażenia. Operacja rozpoczęła się w środę. Uczestniczą w niej żołnierze z grupy ratownictwa chemicznego z Brodnicy, 12. kompanii chemicznej 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, mobilne laboratorium chemiczne Centralnego Ośrodka Analiz Skażeń oraz pododdział wojsk inżynieryjnych z ciężkim sprzętem.
Teren akcji zabezpiecza Żandarmeria Wojskowa, żołnierze 2. Brygady Zmechanizowanej i policja. Obszar skażenia ma ok. 1000 m kwadratowych.
Jak powiedział gen. Frydrych, żołnierzom dotychczas udało odkazić teren w okolicy punktu skupu złomu. Odkażono również beczkę, w której znajdował się iperyt. Beczka została następnie zaczopowana, umieszczona w hermetycznym pojemniku i wywieziona do punktu ostatecznej utylizacji.
Planowane na środę odkażanie miejsca, w którym wykopano beczkę, w związku wykryciem nowego skażonego terenu przełożono na czwartek.
"W jednym z pustych pomieszczeń w pobliżu osiedla mieszkaniowego znaleźliśmy nasączone iperytem gumofilce i ubrania. Rzeczy te trzeba było zutylizować, a pomieszczenie odkazić" - poinformował generał Frydrych.
Nie wiadomo jeszcze, do kogo kiedyś należała beczka z trującą substancją. "Być może uda się to ustalić po analizie charakterystycznych dla producentów iperytu zanieczyszczeń" - powiedział gen. Frydrych.
Iperyt to gaz o działaniu parzącym, wywołującym na skórze pęcherze i trudno gojące się rany, podrażnia też drogi oddechowe i płuca. Jego nazwa pochodzi od belgijskiej miejscowości Ypres, gdzie w 1915 r. Niemcy po raz pierwszy użyli tej substancji w warunkach bojowych. W stanie czystym iperyt jest bezbarwną, oleistą cieczą o słabym zapachu.
ND, PAP