Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatruje pozew PiS przeciwko "Wprost", dotyczący zarzutów zawartych w artykule "Hakmania". My z kolei rozważamy możliwość podania do sądu Lecha Kaczyńskiego za naruszenie dobrego imienia tygodnika.
W artykule "Hakmania" napisaliśmy, że za czasów urzędowania Lecha Kaczyńskiego jako ministra sprawiedliwości zbierano i gromadzono informacje na temat osób znanych z życia publicznego. Tworzeniem teczek zajmował się prokurator Zbigniew Wassermann. W Ministerstwie Sprawiedliwości, poza oficjalnymi strukturami prokuratury powstały nadzwyczajne zespoły prowadzące czynności procesowe i quasi operacyjne, a w specjalnych teczkach zbierano m.in. informacje o osobach znanych z życia publicznego.
Na artykuł odpowiedzieli szef Komitetu Wyborczego PiS, Ludwik Dorn i Lech Kaczyński. Dorn, zapowiadając złożenie pozwu przeciw "Wprost" mówił, że "Hakmania" zawiera "elementy prawdy" wmieszane w nieprawdę. Pozew, o którym mówił Dorn, wpłynął dzisiaj. Zgodnie z ordynacją wyborczą, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin, w postępowaniu nieprocesowym.
Wnioskujemy o odrzucenie wniosku: Lech Kaczyński nie występuje w artykule jako lider ugrupowania PiS, a Zbigniew Wasserman - jako kandydat na posła. Zarzuty dotyczyły okresu sprzed kampanii wyborczej: kandydatury Kaczyńskiego zarejestrowano 11 sierpnia, nasze zarzuty gromadzenia przez niego "teczek" dotyczą okresu sprzed 5 lipca - wtedy Lech Kaczyński przestał być ministrem sprawiedliwości.
Lech Kaczyński natomiast 15 sierpnia na antenie radia Zet użył wobec "Wprost" słów obraźliwych i naruszających dobre imię tygodnika. Zarzucał nam między innymi posługiwanie się "stalinowskimi metodami".
"Redakcja, chroniąc swoje dobre imię, rozważa zatem możliwość wytoczenia sprawy Lechowi Kaczyńskiemu. Podtrzymujemy też to, co napisaliśmy w artykule 'Hakmania" - mówi Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Wprost".
les, nat, pap
Czytaj Hakmanię
Na artykuł odpowiedzieli szef Komitetu Wyborczego PiS, Ludwik Dorn i Lech Kaczyński. Dorn, zapowiadając złożenie pozwu przeciw "Wprost" mówił, że "Hakmania" zawiera "elementy prawdy" wmieszane w nieprawdę. Pozew, o którym mówił Dorn, wpłynął dzisiaj. Zgodnie z ordynacją wyborczą, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin, w postępowaniu nieprocesowym.
Wnioskujemy o odrzucenie wniosku: Lech Kaczyński nie występuje w artykule jako lider ugrupowania PiS, a Zbigniew Wasserman - jako kandydat na posła. Zarzuty dotyczyły okresu sprzed kampanii wyborczej: kandydatury Kaczyńskiego zarejestrowano 11 sierpnia, nasze zarzuty gromadzenia przez niego "teczek" dotyczą okresu sprzed 5 lipca - wtedy Lech Kaczyński przestał być ministrem sprawiedliwości.
Lech Kaczyński natomiast 15 sierpnia na antenie radia Zet użył wobec "Wprost" słów obraźliwych i naruszających dobre imię tygodnika. Zarzucał nam między innymi posługiwanie się "stalinowskimi metodami".
"Redakcja, chroniąc swoje dobre imię, rozważa zatem możliwość wytoczenia sprawy Lechowi Kaczyńskiemu. Podtrzymujemy też to, co napisaliśmy w artykule 'Hakmania" - mówi Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Wprost".
les, nat, pap
Czytaj Hakmanię