Ambasador Czech w Polsce Jan Sechter powiedział, że wypowiedź polskiego prezydenta dotycząca zajęcia Zaolzia w 1939 roku jest dla niego "zaskakującym" i chwalebnym gestem.
- "Prezydent Kaczyński wypowiedział niezwykle mocne słowa, które bardzo cenimy, oświadczył Sechter. - Nikt jeszcze takiego gestu wobec Czech w obecności tylu zagranicznych gości nie wykonał.() - Ta deklaracja oznacza ostateczne rozwiązanie tego problemu, postawienie kropki nad +i+. Do tej pory przecież część historyków traktowała okupację Zaolzia jako rodzaj rewanżu za ich zdaniem niesprawiedliwe dla Polski zapisy Traktatu Wersalskiego".
Praska Wiosna to osobna sprawa
Zapytany czy polskie władze nie powinny też przeprosić Czechów za udział Wojska Polskiego w pacyfikacji praskiej wiosny w 1968 roku, ambasador zaprzeczył. Powiedział, że "to była zupełnie inna sytuacja. Wtedy Breżniew traktował nas wszystkich jako satelity. To było zgodne z jego teorią ograniczonej suwerenności państw Europy Środkowej. Gdyby Moskwa zdecydowała się na podobną akcję w stosunku do Węgier, zapewne armia czechosłowacka też wzięłaby udział w takiej inwazji. Nie traktujemy więc tego, co zrobiło Wojsko Polskie w 1968 roku jako polską inicjatywę. Dla nas prawdziwą postawę Polaków oddał wtedy bohaterski czyn Ryszarda Siwca" (w proteście przeciwko inwazji na Czechosłowację dokonał 8 września 1968 samospalenia w czasie dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie).pap, keb