Budżet TVP w rękach Sejmu
Przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO podkreśliła, że istotą ustawy nie jest finansowanie, ale sformułowanie zadań mediów publicznych, wprowadzenie licencji programowych i zmiana sposobu wyboru członków KRRiT. - To parlament uchwala budżet i podobne pretensje - konieczność zagwarantowania minimalnych środków - mogłaby zgłosić każda finansowana z budżetu instytucja - odpierała zarzuty prezydenta posłanka. Przypomniała, że kluczową rolę w decydowaniu o wielkości środków przeznaczonych dla mediów będzie odgrywała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, dlatego w ustawie zaostrzono wymagania wobec kandydatów na jej członków.
PiS: To zła ustawa
Elżbieta Kruk z PiS wyraziła nadzieję, że ustawa zostanie odrzucona. Była szefowa KRRiT przypomniała, że w debacie publicznej nie pojawiła się żadna pozytywna opinia na jej temat. - Lepiej byłoby dla mediów, aby nie kontynuować rozgrywek politycznych. Mam nadzieję, że uda nam się wypracować wspólnie nowe rozwiązania - stwierdziła.
Lewica: PO broni Farfała
Poparcie weta prezydenta zadeklarował Jerzy Wenderlich z Lewicy. - Decyzję podejmiemy nie tyle w oparciu o uzasadnienie pana prezydenta, ale kierując się tym, co obiecywała PO, a z czego się potem wycofała. Dla nas najsmutniejsze jest to, że Platforma prowadziła z nami grę. Być może po to, by przedłużyć kierowanie telewizją przez pana Farfała - nie krył rozgoryczenia Wenderlich.
Nową ustawę medialną Sejm uchwalił pod koniec czerwca, prezydent Lech Kaczyński zawetował ją w lipcu.
PAP, arb