PiS skazany na wieczną opozycję
Dlaczego? Były wiceprezes PiS uznał, że w partii do zmian jednak nie dojdzie, a obecne władze nie są w stanie zapewnić partii powrotu do władzy. Zdaniem Dorna poparcie dla PiS będzie oscylowało w granicach 20-procent. – Jestem krytyczny wobec byłej partii, ale krytycyzm ten jest oparty o rzeczywistość – podkreślił i zadeklarował, że przestaje być PiS-owcem na wygnaniu.
Potrzeba nowej siłyJaką przyszłość widzi dla siebie Ludwik Dorn? - Jeżeli przestaje się być wygnańcem liczącym na to, że się wróci, to albo popada się w kwietyzm i bezczynność, albo chwyta się za miecz i szuka się drużyny, żeby wyrąbać sobie królestwo - tłumaczy polityk. Zapewnił jednak, że nie ma zamiaru dołączyć do żadnej z istniejących partii. Nie chciał również zdradzić, czy zamierza zakładać własne ugrupowanie. Stwierdził jedynie, że przy obecnym układzie na scenie politycznej należy „zastanawiać się nad pojawieniem się jakiejś innej siły". Chętnych do utworzenia nowego ugrupowania Dorn widzi zarówno w PiS-ie, jak i Platformie, w których to partiach „są ludzie zaniepokojeni kształtem polskiego życia publicznego". Zdaniem Dorna ostatecznie nie znajdą oni dla siebie miejsca ani w PiS, ani w PO ponieważ partii tych nie da się zreformować. Czy Ludwik Dorn będzie teraz wyszukiwał polityków rozczarowanych swoimi ugrupowaniami. – W polityce każdy podejmuje własne wybory – stwierdza enigmatycznie.
RMF FM, arb