Niezłomny minister
Prokurator IPN Jarosław Srok tłumaczył, że SB traktowała Handzlika "perspektywicznie" - funkcjonariusze liczyli, że w przyszłości nakłonią go do współpracy. To się jednak nie udało i Handzlik został wyrejestrowany w styczniu 1989 roku. Zarówno prokurator IPN, jak i obrońca Handzlika, wnieśli o stwierdzenie, że Handzlik nie był agentem SB. Tej treści oświadczenie lustracyjne złożył też sam zainteresowany i w czwartek sąd to zaakceptował.
"Mówiłem prawdę"
- Jestem szczęśliwy po tym, co powiedział sąd - mówił Handzlik po wyjściu z sali. Przyznał, że proces był dla niego ciężkim doświadczeniem. - Pan prezydent Lech Kaczyński od początku udzielał mi wsparcia i wyrażał przekonanie, że prawda musi być powiedziana publicznie - za co mu bardzo dziękuję. Cieszę się, że sąd potwierdził, że mówiłem prawdę - dodał prezydencki minister, który wystąpił o autolustrację po tym jak media doniosły, że jego nazwisko figuruje w katalogach IPN.
PAP, arb