Rzecznik rządu ma nadzieję, że treść uchwały uzgodnią we wtorek: marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szefowie klubów. - To chyba nie jest dobry zwyczaj i nie byłby to dobry precedens, gdyby władza wykonawcza - czy to premier, czy to prezydent - pisała, czy recenzowała uchwały władzy ustawodawczej, czyli Sejmu - powiedział we wtorek Graś.
"Niefortunne" słowa marszałka
Czy Paweł Graś uważa, że zaznaczanie w uchwale terminu „ludobójstwo" jest właściwe? - Ta dyskusja o tym, czym był 17 września, czym był Katyń, zupełnie niepotrzebnie zeszła na spory językowe. Mamy teraz cały festiwal wypowiedzi, ja polegałbym tu na stanowisku Rodzin Katyńskich". Przyznał jednocześnie, że wokół uchwały "obudziły się już tak wielkie emocje, że trudno będzie tego słowa uniknąć - powiedział.Po kontrowersyjnej wypowiedzi marszałka Stefana Niesiołowskiego, który pytany w ubiegłotygodniowym "Dzienniku", dlaczego nie może się zgodzić, aby w uchwale dotyczącej 17 września 1939 r. znalazł się zapis mówiący o tym, że w Katyniu doszło do ludobójstwa, odpowiedział: "bo to jest nieprawda" - rozpoczęła się zagorzała dyskusja. - To była zbrodnia wojenna. Ludobójstwo to jest zagłada narodu. W historii do tej pory były dwa ludobójstwa: Holokaust i wielki głód na Ukrainie. Mord w Katyniu to było coś zupełnie innego - uzasadnił. Graś nazwał tę wypowiedź Niesiołowskiego "niezręczną, niefortunną", ale "podpartą opiniami wielu ekspertów". Przyznał też, że spór wokół treści uchwały musi być "delikatnie mówiąc męczący" dla rodzin tych, którzy zginęli w Katyniu.
Radio ZET, pap, dar