Od ponad pięciu miesięcy policja poszukuje zaginionego szyfranta, Stefana Zielonki. Jak udało się ustalić reporterom RMF FM, na koncie szyfranta znajduje się kilkadziesiąt tysięcy złotych i dotąd nikt nie próbował podjąć tej sumy. Tymczasem policja wciąż nie ma żadnych nowych śladów i utknęła w martwym punkcie.
Jedynym materiałem, jaki posiada policja, jest zebrany na samym początku śledztwa materiał. To zapis z kamer monitoringu, na którym widać poszukiwanego w tym samym dniu, w którym zaginął. Szyfrant idzie ulicą z samą saszetką.
Szyfrant Zielonka do tej pory nie kontaktował się z żoną, ani z córką. To, według policji potwierdza hipotezę, że poszukiwany nie żyje, np. popełnił samobójstwo, lub został zwerbowany przez obce służby, które - zazwyczaj zapewniają zwerbowanemu pełne utrzymanie.
W tę ostatnią wersję wydarzeń nie wierzą ludzie z naszych służb, ponieważ szyfrant był zbyt "małym trybikiem."
Szyfrant Zielonka do tej pory nie kontaktował się z żoną, ani z córką. To, według policji potwierdza hipotezę, że poszukiwany nie żyje, np. popełnił samobójstwo, lub został zwerbowany przez obce służby, które - zazwyczaj zapewniają zwerbowanemu pełne utrzymanie.
W tę ostatnią wersję wydarzeń nie wierzą ludzie z naszych służb, ponieważ szyfrant był zbyt "małym trybikiem."
rmf.fm, dar