- Może sąd w ogóle zabroni mi wypowiadania słowa "Kaczyński" - skomentował nakazujący mu przeproszenie prezesa PiS wyrok wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski. Dziś warszawski sąd orzekł, że Niesiołowski musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za nieuprawnione sugestie jakoby prezes PiS miał wpływ na powstanie książki IPN "SB a Lech Wałęsa; przyczynek do biografii".
Sąd nakazał Niesiołowskiemu w specjalnym liście, a także wygłoszenie przeprosin na antenie telewizji. Ponadto sąd zakazał wicemarszałkowi dalszych wypowiedzi na temat związków Kaczyńskiego z książką wydaną przez IPN oraz wpłacenie 10 tysięcy złotych na cel dobroczynny.
Wicemarszałek nie zmienił zdania
Wicemarszałek nie zmienił zdania
Niesiołowski nie zgadza się z wyrokiem. - Respektuję wyroki, więc przeproszę, ale decyzję sądu uważam za niezrozumiałą. W niczym nie naruszyłem dóbr Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził na antenie TVN24. Powtórzył również, że jego zdaniem Kaczyński był inspiratorem powstania książki o Lechu Wałęsie, w której przedstawiono dowody na współpracę byłego prezydenta z SB.
TVN24, arb