Kaczyński dopytywany, czy formą rekompensaty za rezygnację z umieszczenia na naszym terytorium elementów tarczy może być zniesienie wiz dla Polaków stwierdził, że choć bardzo chciałby zniesienia wiz, to są to "dwa różne problemy". Dodał, że kwestia wiz ma coraz mniejsze znaczenie, bo Stany Zjednoczone przestały być atrakcyjnym miejscem wyjazdów zarobkowych dla Polaków. Prezydent przyznał przy tej okazji, że sam ma wizę do Stanów z 1999 roku i - jak żartował - nie pamięta czy jest ona jeszcze ważna. - Właśnie teraz powinna się kończyć - mówił.
O kryzysie i wielowektorowościPrezydent mówił też o głównym celu swojej wizyty w Stanach, czyli udziale w 64 sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zapowiedział, że na tym forum będzie mówił o globalnym kryzysie i wielowektorowości świata. Jak dodał, w swoim wystąpieniu będzie chciał podkreślić konieczność zwiększenia roli ONZ w rozwiązywaniu wynikających z tego problemów.
"Chciałem pokazać Tuskowi ONZ"
Kaczyński poinformował, że rozważał zaproponowanie premierowi Donaldowi Tuskowi, by to on w tym roku pojechał reprezentować Polskę na szczycie ONZ. Jak tłumaczył, wiele lat przed objęciem przez niego urzędu ustalono, że na sesje Narodów Zjednoczonych udaje się głowa państwa. - Ja nawet w tym roku się zastanawiałem, czy nie zaproponować panu premierowi, by zmienić tę tradycję, żeby on mógł zobaczyć ONZ, bo to warto zobaczyć - przyznał prezydent.
PAP, arb