Z Chlebowskim - tylko prywatnie
Biznesmen powiedział, że zna Chlebowskiego ok. 10 lat, ale spotykał się z nim tylko prywatnie. - Jeśli na spotkaniu prywatnym zadałem pytanie, czy powiedziałem takie zdanie: czy przeczytałeś może to pismo, które związek wysłał w tej sprawie - to cały lobbing - zaznaczył.
"Pieniądze dla PO? Nie pamiętam"
Zaprzeczył, że był informowany wcześniej o tym, że interesuje się nim CBA. Powiedział, że dowiedział się o tym fakcie z czwartkowej prasy. Kosek tłumaczył, że w kwietniu przeszedł operację, a w tej chwili kontynuuje leczenie i z tego powodu "w sierpniu liczba telefonów się automatycznie zmniejszyła". - Przestałem działać w związku, bo zdrowie nie pozwalało - dodał. Pytany, czy kiedykolwiek wpłacał pieniądze na kampanię PO lub poszczególnych polityków, powiedział, że w ostatniej kampanii na pewno nie. - Wcześniej być może tak - dodał. Podkreślił, że wpłacał pieniądze także na inne partie, ale nie pamięta na jakie. - Może to było kilkanaście tysięcy - nie wiem - powiedział. Zaznaczył, że jeśli wpłacał pieniądze, to na pewno oficjalnie, przelewem bankowym.
Gra o 469 milionów
Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe. Skreślenia dopłat, w związku z zabiegami Koska i Ryszarda Sobiesiaka, mieli domagać się Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki. Chlebowski miał wielokrotnie kontaktować się z biznesmenami, o czym świadczą stenogramy z założonych przez CBA podsłuchów.
PAP, arb