Wiedział tylko premier
W uzasadnieniu posłowie PiS na podstawie doniesień medialnych sugerują, że premier Tusk mógł przekazać Drzewieckiemu informację o prowadzonej przez CBA akcji "Black Jack", a Drzewiecki miał przekazać tę wiedzę Ryszardowi Sobiesiakowi - jednemu z biznesmenów, którzy mieli nakłaniać Zbigniewa Chlebowskiego do wprowadzenia korzystnych dla nich zmian w tzw. ustawie hazardowej. "Wszystko wskazuje na to, że Minister Sportu Pan Mirosław Drzewiecki oraz jego asystent Pan Marcin Rosół, nie będąc do tego upoważnieni, zapoznali się z informacjami zawartymi w materiale operacyjnym CBA, którym nadano klauzulę ściśle tajne. Następnie uprzedzili Pana Ryszarda Sobisiaka o prowadzonych w stosunku do jego osoby czynnościach CBA" - piszą posłowie PiS. W dalszej części wniosku zwracają uwagę, że początkowo jedyną osobą, która wiedziała o operacji CBA był premier Tusk, który na wczorajszej konferencji prasowej przyznał, że rozmawiał w tamtym czasie z ministrem Drzewieckim.
"To drugie Starachowice"
Sugestie o tym, że informacje o akcji CBA dotarły do biznesmenów za pośrednictwem kancelarii premiera pojawiły się już wczoraj. Mówił o nich prezes PiS Jarosław Kaczyński, który sugerował, że cała sprawa podobna jest do afery starachowickiej, "tyle że tam chodziło o wiceministra, a tu chodzi o premiera". Kaczyński wyraził też nadzieję, że sprawą zajmie się prokuratura. Tusk zdecydowanie zaprzeczył tym oskarżeniom stwierdzając, że jedynym przeciekiem do jakiego doszło w tej sprawie, był przeciek do "Rzeczpospolitej", która opublikowała opatrzone klauzulą "ściśle tajne" stenogramy z podsłuchów założonych przez CBA.
Kto doniósł biznesmenom?
Wczorajsza "Rzeczpospolita" napisała, że szef CBA Mariusz Kamiński poinformował premiera, prezydenta oraz marszałków Sejmu i Senatu o podejrzeniu nieprawidłowości w procesie przygotowania projektu tzw. ustawy hazardowej. Według materiałów zebranych przez CBA dwaj biznesmeni ze Śląska - Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek - mieli interweniować u ówczesnego szefa parlamentarnego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, prosząc go o wprowadzenie korzystnych dla nich zmian w prawie. Chlebowski miał im obiecać pozytywne załatwienie sprawy. W drugiej połowie sierpnia kontakt między biznesmenami a Chlebowskim gwałtownie się urwał. CBA podejrzewa, że był to skutek uzyskania przez nich informacji o prowadzonych przez Biuro działaniach. Według CBA, gdyby proponowane przez Koska i Sobiesiaka zmiany weszły w życie Skarb Państwa straciłby 469 milionów złotych.
TVN24, arb