Miał być premierem
- Książka jest rozrachunkiem z moim życiem politycznym, biografią polityczną i w tym sensie jest rozrachunkiem z prezesem PiS, lecz nie formułowałbym poglądu, że zawarta jest w niej miażdżąca krytyka PiS - powiedział Dorn. W wywiadzie rzeka Dorn ujawnia m.in. że po objęciu władzy przez PiS w 2005 r. otrzymał propozycję objęcia teki premiera, a gdy odmówił został nim Kazimierz Marcinkiewicz. Zdradza też, że gdy szefem MSZ w rządzie Marcinkiewicza przestał być Stefan Meller, prezydent zwrócił się do niego, aby objął to stanowisko. Ostatecznie resortem pokierowała Anna Fotyga.
Prezydent miał żalByły wiceprezes PiS odnosi się również do kilku spotkań, jakie za rządów PiS zorganizował prezydent Lech Kaczyński. Twierdzi, iż prezydent wyrażał wobec niego "pretensję i żal", że generała Ryszarda Siewierskiego, komendanta stołecznej policji, nie mianował komendantem głównym policji.
PAP, arb