Panie premierze, w trosce o dobro ojczyzny i pomyślność obywateli proponujemy panu pokój, a w zamian chcemy tylko prawdy - taką propozycję złożyła z mównicy sejmowej posłanka PiS Beata Kempa podczas debaty nad informacją na temat prac legislacyjnych nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Kempa oceniła, że wybuch afery hazardowej to "trudny i smutny moment" dla Polski.
Kempa powiedziała, że chciała zadać premierowi wiele pytań, ale zrezygnowała po tym, jak Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie afery hazardowej. Zdaniem Kempy w kręgu zainteresowania prokuratury powinien znaleźć się również Tusk. - Nie chcę stawiać premiera w niewygodnej sytuacji. Najpierw musi być przede wszystkim przesłuchany przez prokuratora. Musi się zastanowić, co powie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie - podkreśliła.
PiS grało fair
Kempa zapowiedziała, że prześle premierowi kalendarium dotyczące prac rządu PiS nad tzw. ustawą hazardową. Wyjaśniała także, dlaczego wówczas CBA nie prowadziła działań w tej sprawie. - Politycy z otoczenia premiera Jarosława Kaczyńskiego nie kontaktowali się z baronami hazardu. Nie rozmawiali przez telefony komórkowe w sprawie nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Nasze działania były jasne i transparentne - tłumaczyła.
Kempa broni KamińskiegoKempa powiedziała również, że tylko prawomocny wyrok sądu może pozbawić stanowiska szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Premier jest jednak innego zdania i już wczoraj rozpoczął procedurę odwołania szefa Biura.
PAP, arb/bcz