Zatrzymać miliony ze stoczni

Zatrzymać miliony ze stoczni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeżeli informacje o wyprowadzaniu pieniędzy ze stoczni są prawdziwe, mamy do czynienia z dużo poważniejszym skandalem politycznym niż "afera hazardowa". Mechanizm opisany w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" nie jest zaskakujący: oto bowiem spółki będące wierzycielami stoczni sprzedawano za bezcen osobom związanym z politykami.
A stocznie nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bezzwłocznie spłacały swoje zobowiązania, przez co nabywca zyskiwał kilkakrotnie więcej niż wydał na zakup spółki. Taki proceder oczywiście nie mógł się odbywać bez wiedzy politycznych decydentów i nic dziwnego, że ich nazwiska pojawiają się w materiałach CBA.

Zapewne sprawa ta posłuży do kolejnych ataków opozycji na rząd Donalda Tuska. Zapewne oprócz zapowiedzianego zawiadomienia CBA do prokuratury, będzie też  wniosek o sejmową komisję śledczą. I być może nawet dymisja ministra Grada. Tyle, że nie rozwiąże to problemu wyprowadzania pieniędzy z państwowych spółek i problemu bankrutujących stoczni.

Sytuacja woła o rozwiązanie systemowe, takie, które zapobiegnie podobnemu procederowi na przyszłość. A rozwiązanie to może być tylko jedno: należy jak najszybciej sprywatyzować stocznie poprzez licytację. Wystarczy ustalić cenę wywoławczą na 10 proc. wartości i jak najszybciej ogłosić przetarg. Niech staną do niego biznesmeni z Kuwejtu, Kataru i każdego innego zakątka świata. I niech wygra ten, kto zapłaci za stocznię najwięcej. Wówczas państwo nie tylko pozbędzie się niepotrzebnego balastu i przestanie dopłacać do bankrutujących spółek, ale i prawdopodobnie zyska podatki z ich działalności. Jeśli tak się nie stanie, stocznie będą nadal służyć za "dojne krowy", z których osoby związane z politycznym establishmentem będą nadal nielegalnie czerpać ogromne zyski.

Nieprzypadkowo od początku lat 90. politycy różnych opcji unikali prywatyzowania stoczni. Argumentowali to tym, że setki ludzi mogą stracić pracę. Teraz okazuje się że z tych samych stoczni, politycy różnych opcji wyciągali ogromne pieniądze. Jak więc widać, to nie obawa o  miejsca pracy ludzi była główną przyczyną tego, że stocznie pozostały  państwowe. I to jest kolejny dowód na to, że trzeba je jak najszybciej sprzedać. Inaczej będą matecznikiem kolejnych afer z politykami różnej maści i szemranymi biznesmenami w rolach głównych.