Sąd wojskowy w Warszawie chce przychylić się do pomysłu Instytutu Pamięci Narodowej i wydać nakaz tymczasowego aresztowania Stefana Michnika, stalinowskiego sędziego wojskowego, przyrodniego, a prywatnie brata Adama Michnika – donosi „Najwyższy Czas”.
Brat Adama Michnika, Stefan, w latach 50 miał wydać dziewięć wyroków śmierci na niewinnych ludzi - część z nich została wykonana. Po 1956 roku wszyscy skazani zostali zrehabilitowani (w tym również pośmiertnie), a III RP czyny byłego sędziego zakwalifikowała jako zbrodnie sądowe. Michnik obecnie przebywa w Szwecji. Nakaz aresztowania miałby więc otworzyć drogę do jego ze Szwecji do Polski.
„To są stare rzeczy"
Stefan Michnik nigdy nie przyznał się do winy, nigdy nie przeprosił swoich ofiar i ich rodzin. Uważa, ze przeszłość to jego prywatna sprawa. Dowodzi też, że kiedy wydawał wyroki był jedynie młodym, naiwnym pionkiem, wykonującym rozkazy przełożonych, a sam nie miał nic do powiedzenia. Rzadko również udzielał wywiadów dla prasy. Wyjątek zrobił w dla „Nowej Gazety Polskiej" – szwedzkiego dwutygodnika polonijnego - w 1999 roku. Mówił wówczas z rozbrajającą szczerością: „Kogo dotyczyły te sprawy, to ja nie pamiętam. To są stare rzeczy".
nczas.com, dar
„To są stare rzeczy"
Stefan Michnik nigdy nie przyznał się do winy, nigdy nie przeprosił swoich ofiar i ich rodzin. Uważa, ze przeszłość to jego prywatna sprawa. Dowodzi też, że kiedy wydawał wyroki był jedynie młodym, naiwnym pionkiem, wykonującym rozkazy przełożonych, a sam nie miał nic do powiedzenia. Rzadko również udzielał wywiadów dla prasy. Wyjątek zrobił w dla „Nowej Gazety Polskiej" – szwedzkiego dwutygodnika polonijnego - w 1999 roku. Mówił wówczas z rozbrajającą szczerością: „Kogo dotyczyły te sprawy, to ja nie pamiętam. To są stare rzeczy".
nczas.com, dar