Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak zapewnił, że Lech Kaczyński jest gotów powołać nowych ministrów jutro po południu lub wieczorem. Dodał, że wnioski o powołanie Jerzego Millera na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji, Krzysztofa Kwiatkowskiego na stanowisko ministra sprawiedliwości oraz Adama Giersza na stanowisko ministra sportu i turystyki wpłynęły do Kancelarii Prezydenta we wtorek po godz. 16. Stasiak poinformował również, że we wtorek między godz. 14 a 15 do kancelarii premiera wpłynęły podpisane przez prezydenta postanowienia o odwołaniu ministra sportu - Mirosława Drzewieckiego, sprawiedliwości - Andrzeja Czumy oraz spraw wewnętrznych i administracji - Grzegorza Schetyny.
Schetyna, Drzewiecki i Czuma stracili stanowiska w związku z ujawnieniem przez CBA tzw. afery hazardowej. Ze stenogramów nagranych przez Biuro rozmów wynikało, że były minister sportu i były przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski mieli zabiegać o zmiany w nowelizacji ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych korzystne dla dolnośląskich biznesmenów działających w branży hazardowej. W rozmowach z jednym z nich - Ryszardem Sobiesiakiem - Chlebowski powoływał się m.in. na Schetynę. Kolejne stenogramy ujawnione dziś przez dziennik "Polska" dowodzą, że Schetyna również kontaktował się z Sobiesiakiem. Chociaż premier Tusk przekonywał, że nie stracił zaufania do Drzewieckiego i Schetyny odwołał ich ze stanowisk, by nie dawać opozycji pretekstu do politycznych ataków na rząd. Z kolei minister Czuma stracił stanowisko za wypowiedź, że Drzewiecki i Chlebowski "absolutnie nie są winni", co odebrano jako formę nacisku na prokuraturę.
Zarzuty przypieczętowały los Kamińskiego
O dymisji Kamińskiego zadecydowały zarzuty postawione mu przez prokuraturę w Rzeszowie w związku z działaniami Biura w ramach tzw. afery gruntowej. Były szef CBA uważa jednak, że postawienie mu zarzutów i odwołanie go ze stanowiska to polityczna zemsta za ujawnienie afery z udziałem czołowych polityków PO. Tusk odwołał Kamińskiego mimo że do dziś nie otrzymał opinii w jego sprawie od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ustawa o CBA obliguje premiera do zwrócenia się z prośbą o opinię w sprawie dymisji szefa CBA do prezydenta, kolegium ds. Służb Specjalnych i sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych - te dwie ostatnie instytucje w zeszłym tygodniu pozytywnie zaopiniowały decyzję o dymisji Kamińskiego. Opinie o które musi zwracać się szef rządu nie są dla niego wiążące, choć niektórzy konstytucjonaliści uważają, że odwołanie szefa CBA przed ich uzyskaniem jest złamaniem przez premiera obowiązującego prawa. Marszałek Komorowski stwierdził dziś jednak, że "nigdzie nie jest powiedziane, iż opinia w tej sprawie musi zostać wyrażona na piśmie", a w związku z tym, że prezydent Kaczyński informował publicznie o tym, że będzie przeciwny odwołaniu Kamińskiego, można uznać, że premier Tusk uzyskał od niego deklarację w sprawie przyszłości szefa CBA.
Szef policji: Wojtunik ma doświadczenie
Paweł Wojtunik ma duże doświadczenie w walce z przestępczością zorganizowaną, jest w stanie tak zorganizować pracę CBA, by była ona jak najbardziej efektywna - ocenił komendant główny policji Andrzej Matejuk odnosząc się do powierzenia obowiązków szefa CBA dotychczasowemu dyrektorowi Centralnego Biura Śledczego."Jest to człowiek mający bardzo duże doświadczenie w realizacji zadań związanych ze zwalczaniem przestępczości zorganizowanej. Cieszył się też dużym autorytetem wśród policjantów, także tych, którzy odeszli do CBA" - podkreślił szef policji.
Jak dodał, fakt powierzenia Wojtunikowi obowiązków szefa CBA "jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla tej instytucji i stratą dla policji". "Odchodzi od nad bardzo dobry funkcjonariusz. Człowiek o dużym zapale do pracy" - podkreślił Matejuk.
We wtorek premier odwołał ze stanowiska szefa CBA Mariusza Kamińskiego i powierzył te obowiązki Wojtunikowi. Na razie nie wiadomo, kto będzie nowym szefem CBŚ. Jak powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, tymczasowo obowiązki te będzie pełnić jeden z dotychczasowych zastępców Wojtunika.Szmajdziński: zmian nie będzie
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (SLD) uważa, że nominacje na nowych ministrów: spraw wewnętrznych i administracji, sportu i turystyki oraz sprawiedliwości nie przyniosą żadnych istotnych zmian w resortach.Nowym ministrem sprawiedliwości będzie Krzysztof Kwiatkowski, Jerzy Miller - zostanie szefem resortu spraw wewnętrznych i administracji, a Adam Giersz - ministrem sportu i turystyki.
Kwiatkowski (dotychczasowy wiceminister sprawiedliwości) zastąpi na stanowisku Andrzeja Czumę, Jerzy Miller (obecny wojewoda małopolski) - Grzegorza Schetynę, a Giersz (wiceminister sportu) - Mirosława Drzewieckiego.
"To są urzędnicy, którzy - mam nadzieję - będą sprawnie zarządzali, ale nie mają żadnej pozycji politycznej, w związku z tym nie będzie w tych dziedzinach żadnych istotnych zmian. To już będzie zarządzanie do wyborów, bez żadnych zasadniczych zmian w tych dziedzinach" - ocenił Szmajdziński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Odnosząc się do trybu w jakim premier odwołał ministrów (nie było ceremonii w Pałacu Prezydenckim) Szmajdziński podkreślił: "Życie polityczne w Polsce jest pełne niespodzianek, nowych rozwiązań - to rozwiązanie, że pocztą skierowano dymisje, wpisuje się do historii polskiej polityki. Ciekawe, czy w tym samym trybie, przez pocztę, otrzymają akty powołania. W każdym razie degradacja jakości życia publicznego jest faktem" - ocenił.
Zdaniem wicemarszałka premier, który nie poinformował - jak zapowiadano - osobiście o nominacjach ministerialnych, tylko poprzez komunikat Centrum Informacyjnego Rządu, stracił na tym wizerunkowo. "To zawsze jest dobry komunikat, że są nowi ludzie, chętni do pracy z tak znakomitym premierem, jak Donald Tusk" - powiedział Szmajdziński.
Pytany z kolei o decyzję premiera o odwołaniu szefa CBA Mariusza Kamińskiego Szmajdziński stwierdził, że Kamiński "nigdy nie powinien kierować Biurem. "Nie jest to stanowisko dla polityka zacietrzewionego" - ocenił.
W jego opinii, sprawdzianem dla premiera będzie to, czy "w krótkim czasie zostaną przeprowadzone zmiany systemowe, które spowodują, że CBA będzie objęte cywilną i demokratyczną kontrolą, jak inne służby specjalne". A zgromadzone materiały będą zabezpieczone, a nie będą własnością jednej czy drugiej gazety - dodał polityk Sojuszu.
Wyraził też nadzieję, że Paweł Wojtunik, który będzie p.o. szefa CBA, nie ma w życiorysie "niczego co było związane z polityką, że jego awanse nie były związane z sympatiami politycznymi". "To nie jest miejsce dla osób z temperamentem politycznym" - dodał.
Pytany, jak ocenia odwołanie Kamińskiego bez opinii prezydenta, Szmajdziński zaznaczył, że opinia Lecha Kaczyńskiego jest "jasna dla Polski i nie trzeba jej wyrażać na piśmie". Wystarczy znać poglądy prezydenta - zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu szef rządu poinformował o wszczęciu procedury odwołania Kamińskiego. Zgodnie z ustawą o CBA, musi uzyskać w tej sprawie opinię prezydenta, kolegium ds. służb specjalnych i sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Kolegium i speckomisja wydały już opinie pozytywne. Prezydent pisemnej opinii nie wydał; w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział jednak, że wniosek premiera zaopiniuje negatywnie.Niesiołowski: premier musiał wyrzucić "szkodnika"
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) powiedział, że premier Donald Tusk nie mógł podjąć innej decyzji, jak zdymisjonowanie Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA. "To szkodnik polityczny, który uczynił z CBA partyjną bojówkę PiS. Dawno powinien odejść z funkcji, do której się kompletnie nie nadawał" - podkreślił.Zdaniem Niesiołowskiego, Kamiński - jako szef CBA - był urzędnikiem całkowicie stronniczym, który uczynił z CBA policję polityczną i wywołał kryzys w państwie. "CBA służyła jednej partii, Kamiński uczynił z CBA partyjną bojówkę PiS. A my sprzątamy po gruzowisku, który zostawił Kamiński" - podkreślił polityk Platformy.
Jego zdaniem, niedopuszczalne jest, aby - w demokratycznym państwie - obywatele byli bezkarnie podsłuchiwani przez służby przez wiele miesięcy. "Politycy Platformy to nie terroryści, czy groźni przestępcy" - zaznaczył. Jak ocenił, w sprawie nielegalnych podsłuchów powinno zostać przeprowadzone śledztwo przeciwko Kamińskiemu.
Pytany o fakt, że premier odwołał Kamińskiego ze stanowiska bez opinii prezydenta, Niesiołowski przypomniał, że Lech Kaczyński publicznie wypowiadał się, że jest przeciwny odwołaniu szefa CBA.
Również wiceszef PO Waldy Dzikowski jako "słuszną" określił decyzję odwołania Kamińskiego. "Były w tej chwili przesłanki do tego, by go odwołać, bo premier stracił do niego zaufanie" - mówił.
Zaznaczył, że jest przekonany, iż premier odwołał Kamińskiego zgodnie z ustawą o CBA. Jego zdaniem, straszenie premiera Trybunałem Stanu, o czym wspominali politycy PiS, jest bezzasadne. PiS mówił o podjęciu takich kroków, jeśli premier odwoła szefa CBA bez opinii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Zarówno Niesiołowski, jak i Dzikowski pozytywnie oceniają kompetencje nowych ministrów: Krzysztofa Kwiatkowskiego (resort sprawiedliwości), Jerzego Millera (resort spraw wewnętrznych i administracji) oraz Adama Giersza (resort sportu i turystyki). "To dobry wybór premiera" - podkreślił wicemarszałek.
Jak dodał, Krzysztofa Kwiatkowskiego zna od wielu lat i uważa go za doświadczonego i sprawnego urzędnika państwowego.
Dzikowski podkreśla, że Adam Giersz jest człowiekiem z doświadczeniem, jest wdrożony w przygotowania Polski do organizacji Euro 2012 i na pewno poradzi sobie z realizacją mistrzostw. Dodał, że Giersz nie jest politykiem, ale w tej kwestii ważna jest dobra organizacja. Zaznaczył, że w sprawie Euro 2012 dotychczas wszystko szło zgodnie z planem; wyraził też nadzieję, że nadal tak będzie.
Wiceszef Platformy uważa też, że Kwiatkowski pomimo młodego wieku jest dobrym politykiem. Jak dodał, Kwiatkowski pełniąc przez kilka miesięcy funkcję wiceministra bardzo dobrze poznał swój resort i znajdując się w różnych trudnych sytuacjach, radził sobie z nimi.
"Urzędnik o wielkim doświadczeniu, który na pewno będzie dobrze zarządzał MSWiA" - tak Dzikowski odniósł się do nominacji Millera.
Jest szansa na "CBA bez polityki"
Wiceminister SWiA Adam Rapacki, nadzorujący m.in. policję uważa, że Paweł Wojtunik, któremu premier powierzył obowiązki szefa CBA, rokuje nadzieję, że nie będzie tam żadnej polityki, lecz czysta merytoryczna robota.Rapacki zaznaczył, że Wojtunik, będący dotychczas dyrektorem Centralnego Biura Śledczego, ma duże doświadczenie, zarówno w kierowaniu tego typu jednostką, jak i w walce z przestępczością zorganizowaną oraz w prowadzeniu i nadzorowaniu operacji specjalnych.
"Jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów, jeżeli chodzi o stosowanie metod wrażliwych, czyli operacji specjalnych. Przez pewien czas kierował taką komórką (w CBŚ) i wie, jak te operacje są realizowane według standardów światowych" - ocenił Rapacki. Dodał, że CBŚ reprezentowało Polskę w międzynarodowej grupie zajmującej się tymi zagadnieniami.
"Aby być jej członkiem, trzeba przestrzegać pewnych standardów. Musi być zachowana cała masa zasad, które powodują, że policyjne operacje specjalne kończą się wyrokami skazującymi" - zaznaczył wiceminister. Dodał, że doświadczenie Wojtunika w tym zakresie jest bardzo ważne, bo operacje specjalne w niewłaściwych rękach mogą dawać szanse na "kreowanie rzeczywistości".
Rapacki zauważył, że Wojtunik "dobrze się porusza w relacjach międzynarodowych, jest bardzo dobrze przygotowany językowo, lubiany i szanowany przez podwładnych i kolegów". "Cenię go i uważam, że jest to jeden z najlepszych policjantów i taki, który rokuje nadzieję, że nie będzie żadnej polityki, ale czysta merytoryczna robota w CBA" - mówił.
Zaznaczył też, że w jego ocenie, dotychczasowego szefa CBŚ "czeka duże wyzwanie", ponieważ CBA "nie może się jedynie skupiać na ściganiu i udowadnianiu winy, ale powinno też tworzyć system antykorupcyjny w państwie".
Podkreślił, że nie sądzi, by w Biurze doszło do "czystek". "Być może jakaś grupa osób odejdzie - ci, którzy kierowali się nie tylko literą prawa, ale może politycznie patrzyli na CBA. Ci dobrzy funkcjonariusze trzymający się prawa, skutecznie działający nie mają się czego obawiać" - powiedział.PSL ma mieszane uczucia
Politycy PSL, z którymi rozmawiała PAP, chwalą nominowanie przez premiera Donalda Tuska: Jerzego Millera na nowego szefa MSWiA, Krzysztofa Kwiatkowskiego na ministra sprawiedliwości oraz Adama Giersza na szefa Ministerstwa Sportu. Mniej jednoznaczne opinie mają o odwołaniu przez premiera Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA i o tym, że szef rządu nie poczekał w tej sprawie na opinię prezydenta.Europoseł PSL Jarosław Kalinowski chwali szefa rządu za to, że nie bał się powierzyć stanowiska ministra sprawiedliwości młodemu politykowi - Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.
"Obszar, którym się będzie zajmował, rzeczywiście jest niezwykle trudny. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni, że tę funkcję zajmowały osoby z jakimś dorobkiem i stażem, ale do odważnych świat należy" - powiedział polityk PSL.
Zauważył ponadto, że Giersz, który dotychczas był wiceministrem sportu, nie będzie musiał wdrażać się w problematykę, jaką zajmuje się resort, co z kolei przełoży się na dobre funkcjonowanie ministerstwa. Zdaniem Kalinowskiego, nie ma również problemu z tym, że nowy minister sportu postrzegany jest jako osoba bez zaplecza politycznego, bo otrzymał nominację od premiera mającego duży autorytet, co zapewnia mu zaplecze w parlamencie.
Również poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL) uważa, że ta nominacja to dobra decyzja premiera. Kłopotek podkreślił, że współpracował z Gierszem i dobrze wspomina ten okres.
Odnosząc się do powołania na stanowisko szefa MSWiA Jerzego Millera Kłopotek zwrócił uwagę, że ma on opinię solidnego, dobrego urzędnika. Zdaniem posła PSL jest możliwe, że w resorcie spraw wewnętrznych i administracji potrzebna jest właśnie taka osoba.
Kalinowski dodał, że Miller to osoba z doświadczeniem w administracji państwowej. "Gdziekolwiek był, zbierał pozytywne opinie, to jest prawdziwy technokrata" - powiedział europoseł.
Kłopotek skrytykował za to premiera Tuska za odwołanie Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA bez pisemnej opinii prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tej sprawie. Zdaniem Kłopotka kultura polityczna wymagała, by poczekać na pismo od głowy państwa.
Jak zaznaczył, nowy p.o. szefa CBA (dotychczasowy szef CBŚ Paweł Wojtunik) nie jest "naznaczony politycznie". "To musi być (szef CBA) dobry specjalista, a wszystko na to wskazuje, że ten pan jest dobrym specjalistą" - powiedział Kłopotek.
Kalinowski uważa, że trudno byłoby znaleźć dobry moment na odwołanie Kamińskiego, bo PiS i tak krytykowałoby tę decyzję. "Gdyby z kolei (premier) go nie odwoływał, to mielibyśmy taką sytuację, że ta służba państwowa nie działaby tak naprawdę" - ocenił.
Zdaniem europosła sytuacja była niezwykle trudna, ale premier sam się w nią "wpędził", nie odwołując szefa CBA zaraz po wygranych wyborach parlamentarnych. Kalinowski zaznaczył też, że szef rządu zapowiadał, że odwoła szefa CBA do poniedziałku, w związku z czym był "zakładnikiem swoich słów".arb, PAP, keb