Apelacja
W złożonej apelacji obrońca Rokity mec. Maciej Kubiak, domagał się uniewinnienia swego klienta bądź umorzenia sprawy ze względu na niską szkodliwość czynu. Jak mówił "nie wykazano, żeby słowa wypowiedziane przez Rokitę pogorszyły obraz Wieczerzaka w oczach opinii publicznej". Dodał, iż samo słowo "gangster" jest "pojęciem wieloznacznym". Argumenty apelacji odpierał reprezentujący Wieczerzaka mec. Marek Zawadzki. - Jeśli ktoś atakuje nasze dobre imię, to musi to czynić zgodnie z prawem i mieć na to dowody - mówił. Sąd Okręgowy uznał apelację za bezzasadną i utrzymał wyrok sądu rejonowego w mocy. - Ocena wypowiedzi dokonana przez sąd I instancji była prawidłowa - uzasadniła sędzia Małgorzata Radomińska. Wyrok jest prawomocny.
Kolejny proces
W lutym ubiegłego roku w podobnej sprawie zapadł już jeden wyrok. W 2004 r. w sejmowej debacie nad expose premiera Marka Belki szef Samoobrony Andrzej Lepper zarzucił Rokicie, że robił "poważne interesy" z Wieczerzakiem, podejrzanym o działanie na szkodę PZU Życie. Odpierając zarzut, Rokita mówił o "haniebnym i bezpodstawnym oskarżeniu" ze strony "znanego sejmowego potwarcy Andrzeja Leppera" - o "kryminalne związki z pewnym bardzo znanym przestępcą w Polsce".
Wieczerzak wytoczył mu za to proces karny. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał wtedy wprawdzie, że Rokita bezprawnie pomówił Wieczerzaka, ale sprawę umorzył, zobowiązując Rokitę do zapłacenia 1,5 tys. zł na cel społeczny. Sąd ocenił, że słowa posła były "reakcją na prowokującą wypowiedź Leppera". Sprawę karną Wieczerzaka za działanie na szkodę PZU Życie stołeczny sąd zwrócił w 2004 r. prokuraturze.
PAP, dar