Wszystkie ręce na pokład
Rutkowski podkreśla, że nie konkuruje z tamtą inicjatywą. - Jeśli tylko coś się uda zmienić w PZPN, pierwszy powiem, że akcję protestu zainicjowali goście z koniecpzpn.pl. Nie traktujemy siebie jako konkurencji, ale jako inicjatywy wspierające się, a w przyszłości może połączymy siły.
Wirtualne podpisy Grzegorza Laty
Rutkowski nie ukrywa, że w pierwszych dwóch dniach nie brakowało podpisów fikcyjnych, powtórzeń czy wulgaryzmów, ale wszystkie te wpisy w miarę możliwości są usuwane. - Osobę czy osoby, które podpisały się np. Grzegorz Lato - Warszawa czy Grzegorz Lato - Mielec, usunęliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że podpisy nie mają wartości prawnej, ale nie możemy wymagać od kibiców podawania numeru PESEL. Zanim wyślemy listę do FIFA i UEFA, dane osób spróbujemy zweryfikować - wyjaśnił.
Nie wiadomo jak długo potrwa akcja. - Wszystko zależy od dynamiki wpisów. Jeśli nie będzie ich przybywać, zakończymy akcję i przekażemy nasz protest panom Blatterowi i Platiniemu. Jeszcze nie wiemy w jakiej formie. Chcemy temu wydarzeniu nadać odpowiednią rangę - dodał Rutkowski.
PAP, arb