Karpiniuk ukarany za "parcie na szkło"?

Karpiniuk ukarany za "parcie na szkło"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sebastian Karpiniuk (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Czy władze PO zdecydowały o odwołaniu Sebastiana Karpiniuka ze stanowiska szefa komisji śledczej ds. nacisków oraz nie wyznaczanie go do komisji hazardowej, ponieważ ambitny poseł PO zbyt często pokazywał się w telewizji? Tak twierdzi posłanka PiS Beata Kempa. Sam Karpiniuk przekonuje, że obie te decyzje podjął samodzielnie.
- Nie łudźmy się, to nie Sebastian Karpiniuk rezygnuje, to jego władze tak postanowiły – zapewnia Kempa, której zdaniem poseł miał za duże "parcie na szkło" i zbyt często pokazywał się w telewizji.
 

"Nie będę tęsknił za komisją"

Sam zainteresowany podkreśla, że decyzję w tej sprawie podjął samodzielnie. - Przez następne dwa. trzy lata nie będzie mi brakowało komisji śledczych – zapewnia Karpiniuk. Podkreśla też, że cieszy się z faktu iż teraz nie będzie już "postrzegany inaczej niż wynika to z jego charakteru". W komisji ds. nacisków poseł PO zasłynął z agresywnych polemik z posłami opozycji - przede wszystkim Arkadiuszem Mularczykiem z PiS, którego określił m.in. mianem "Joli Rutowicz polskiego parlamentu".

"Najważniejsza jest jakość pracy"

Również przewodniczący klubu parlamentarnego PO Grzegorz Schetyna przekonuje, że partia w żaden sposób nie chciała ukarać Karpiniuka za zbyt dużą aktywność w mediach. Schetyna wyjaśnia, że Karpiniuk nie ma po prostu wiedzy finansowej, niezbędnej do właściwego kierowania pracami komisji hazardowej. - Nie ma żadnego drugiego dna, proszę mi wierzyć, najważniejsza jest jakość pracy. Udział w komisji nie jest przecież przymusowy – dodał.

TVN24, arb