Eksperci o "walce stulecia": Gołota jak worek treningowy

Eksperci o "walce stulecia": Gołota jak worek treningowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Szczerze mi żal Gołoty, bo nie chciałem go widzieć w takim stanie, a przewidziałem jak zakończy się walka z Tomaszem Adamkiem - przyznał jeden z najsłynniejszych polskich bokserów Jerzy Kulej. Na ringu w Łodzi debiutujący w wadze ciężkiej Adamek pokonał Gołotę przez techniczny nokaut w piątej rundzie.
- Szkoda, że do tej walki doszło. Gołota nie zasłużył na taką porażkę, powinien wcześniej zrezygnować z boksu. To była egzekucja, Tomek obijał go jak chciał, bawił się z nim, przepuszczał ciosy, kontrował w górę-dół. Andrzej był niczym żywy worek, choć niebezpiecznie bijący - podkreślał dwukrotny mistrz olimpijski.

Imponująca siła Adamka

Kulej był pod wrażeniem siły uderzeń Adamka, który dwukrotnie przewrócił ważącego 20 kg więcej Gołotę. - Wielka w tym rola trenera Gmitruka, który, o czym nie wszyscy wiedzą, na studiach robił specjalizację nie tylko z pięściarstwa, ale i podnoszenia ciężarów. Uczyliśmy się razem - on dziennie, ja zaocznie. Andrzej przygotował Tomkowi całą serię ćwiczeń na wzmocnienie ciosu. I jeszcze Adamek będzie silniejszy - powiedział.

Polski Holyfield?

Słynny bokser wróży Adamkowi zrobienie kariery w wadze ciężkiej. - Adamek to kopia Holyfielda. Amerykanie mieli Evandera, a my, Polacy, Tomka. Pokonali podobną drogę z niższych wag, mają podobne warunki fizyczne, charakter - uważa Kulej.

Za rok bracia Kliczko

O tym, że Adamek będzie odnosił sukcesy w kategorii ciężkiej jest również przekonany jego trener Andrzej Gmitruk. - Tomek będzie wygrywał. Musimy popracować nad wytrzymałością w pasie barkowym, ustawieniem mocnego bloku, skracaniem dystansu, bardziej bezpiecznym boksowaniu z zawodnikami typu bracia Kliczko. Za rok będzie gotowy na pojedynki z nimi. Jestem o tym przekonany, bowiem Adamek to inteligentny pięściarz, który wie, że do najwyższej kategorii nie przeskakuje się jak do ogródka sąsiada - stwierdził jego szkoleniowiec.

Tomek zrobił swoje

- Tomek kapitalnie wykonał swoją robotę, punktował lewą ręką. Od drugiej rundy powiedziałem mu: poczekaj, czas dla ciebie pracuje. Zaczął kontrować, uderzać lewym sierpowym w różnych kombinacjach. Gołota chciał wygrać szybko przed czasem, był zdecydowany w swoich poczynaniach, skrócił dystans, a to było korzystne dla Tomasza - powiedział Gmitruk o wczorajszej walce. Dodał jednak, że Gołota też zasługuje na wyrazy uznania. - Myślałem, że walka zakończy się w 1. rundzie, a on po bardzo silnym ciosie jednak się podniósł i ruszył do boju. Determinacja Andrzeja była ogromna. Lecz to Tomek świetnie walczył, po przestrzelonym prawym obniżył pozycję i rywal nie mógł go trafić, do tego doszły szybkie lewe proste, kapitalne ciosy na tułów i dobra praca nóg - chwalił swego zawodnika Gmitruk.

Jego zdaniem, największymi atutami Adamka były szybkość i koordynacja. - Przy 98 kg jest bardzo dynamiczny, szybki. Doskonale dawał sobie radę już w sparingach z ciężkimi. Oni w pierwszej fazie starali się mu dorównać szybkością, ale od szóstej rundy dominował Tomek. Podobnie było w Łodzi - ocenił.

PAP, arb