Słynny agent CBA występujący pod pseudonimem "Tomasz Małecki", który brał udział m.in. w operacjach wymierzonych przeciwko byłej posłance PO Beacie Sawickiej oraz Weronice Marczuk-Pazurze był w przeszłości skazany za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Pracował w tym czasie jako funkcjonariusz wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Późniejszy agent CBA został skazany przez sąd na karę więzienia w zawieszeniu uznając go współwinnym spowodowania wypadku.
Dziennikarzom, którzy odkryli tę sprawę nie udało się dotrzeć do akt. Prokuratorzy, którzy prowadzili sprawę tłumaczą, że wyrok już się zatarł. Nieoficjalnie dawni koledzy agenta Tomasza mówią, że w momencie wypadku wskazówka na prędkościomierzu prowadzonego przez niego chryslera wskazywała na 160 km/h. Informacji tych jednak nie udało się potwierdzić.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski potwierdził, że informacja o zdarzeniu znalazła się w teczce personalnej byłego funkcjonariusza policji. Dodaje, że przed kierowany przez ówczesnego policjanta samochód wyjechało inne auto z drogi podporządkowanej. Były policjant został uznany za współwinnego wypadku - Tomaszowi K. zarzucono niezachowanie należytej ostrożności. Jest to przestępstwo z winy nieumyślnej i dlatego też umożliwiono mu pozostanie w służbie.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski potwierdził, że informacja o zdarzeniu znalazła się w teczce personalnej byłego funkcjonariusza policji. Dodaje, że przed kierowany przez ówczesnego policjanta samochód wyjechało inne auto z drogi podporządkowanej. Były policjant został uznany za współwinnego wypadku - Tomaszowi K. zarzucono niezachowanie należytej ostrożności. Jest to przestępstwo z winy nieumyślnej i dlatego też umożliwiono mu pozostanie w służbie.
Polskie Radio, arb