"Uważamy, że obecność posła (w komisji ds. nacisków), który pełnił funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i nadzorował pracę wszystkich prokuratur w Polsce, byłaby złamaniem prawa" - mówił na środowej konferencji prasowej poseł Lewicy Krzysztof Matyjaszczyk, również zasiadający w komisji ds. nacisków.
Według niego, jeśli Czuma znalazłby się w jej składzie, oznaczałoby to naruszenie artykułu 4 ustawy o sejmowej komisji śledczej. Według tego przepisu, poseł nie może wchodzić w skład komisji śledczej, jeżeli: sprawa dotyczy go bezpośrednio; brał albo bierze udział, występując w jakiejkolwiek roli procesowej, w sprawie przed organem władzy publicznej w sytuacji toczącego się lub zakończonego już postępowania; istnieje, jakaś inna okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość, co do jego bezstronności w danej sprawie.
"Pan poseł Andrzej Czuma był prokuratorem generalnym, nadzorcą wszystkich prokuratorów, w związku z tym jest ewidentna jego rola w tej sprawie" - podkreślił Matyjaszczyk.
Poseł przypomniał, że Czuma nadzorował m.in. pracę prokuratury w Rzeszowie, która kilka tygodni temu postawiła zarzuty byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu w związku z jedną z badanych przez komisję spraw (Kamiński ma zarzuty przekroczenia uprawnień, a także kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA w związku z tzw. aferą gruntową, która w 2007 r. doprowadziła do dymisji z rządu Andrzeja Leppera).
W opinii Matyjaszczyka istnieje też obawa, że jeśli komisja ds. nacisków obradowałaby "w składzie, który łamałby przepisy prawa", wówczas jej ustalenia mogłyby być "wadliwe". Poseł podkreślił, że właśnie z tego powodu klub Lewicy sprzeciwia się kandydaturze Czumy na członka komisji.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna zapewnił na środowej konferencji prasowej, że - według jego wiedzy - z kandydaturą Czumy do komisji naciskowej "jest wszystko w porządku". "Mam wiedzę, że wszystko jest w porządku, jeśli posłowie Lewicy mają inną wiedzę, to niech rozsądzi marszałek Sejmu" - powiedział Schetyna.
Sam Czuma w zeszłym tygodniu przekonywał, że nie ma przeszkód, by ponownie zasiadał w komisji. "Treść uchwały powołującej komisję śledczą jest jasna. Są w niej wymienione daty, które interesują komisję. Byłem prokuratorem generalnym grubo po tym czasie" - podkreślił. "Nie widzę żadnego konfliktu interesów" - dodał. Komisja ds. nacisków zgodnie z uchwałą Sejmu bada nielegalne naciski w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007 roku.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, każdy klub zgłasza kandydatów do komisji śledczej w terminie ustalonym przez Prezydium Sejmu; następnie posłowie mają prawo zgłoszenia zastrzeżeń do tych kandydatur. Jeżeli Prezydium stwierdzi, że poseł kandydujący do komisji, nie może wchodzić w jej skład, bo nie spełnia kryteriów określonych w ustawie, wówczas podejmuje uchwałę o skreśleniu go z listy kandydatów.
Rzecznik marszałka Sejmu Jerzy Smoliński powiedział, że marszałek Bronisław Komorowski przebywa obecnie za granicą, a najbliższe posiedzenie Prezydium Sejmu zaplanowane jest na początek przyszłego tygodnia, przed rozpoczynającym się w środę posiedzeniem Izby.
Czuma miałby już po raz drugi zasiąść w komisji ds. nacisków. Początkowo, kiedy Sejm powołał komisję, która miała badać przypadki ewentualnego wywierania nielegalnego wpływu na służby specjalne, organa ścigania i wymiar sprawiedliwości w czasach rządów PiS, z ramienia PO znaleźli się w niej: Czuma - jako przewodniczący, Karpiniuk i Stanisław Chmielewski.
W styczniu tego roku, kiedy w związku z samobójstwem, kolejnego już ze skazanych za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika - Robetra Pazika, do dymisji podał się ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, w resorcie zastąpił go właśnie Czuma. W komisji naciskowej z kolei jego miejsce zajął Robert Węgrzyn, a nowym szefem wybrano Karpiniuka.
W ubiegłym tygodniu Karpiniuk złożył rezygnację, zarówno z przewodniczenia komisji, jak i z zasiadania w niej; miał zasiąść w komisji, która zajmie się wyjaśnieniem tzw. afery hazardowej. Później poinformował jednak, że rezygnuje również z prac w tej komisji. Swą decyzję motywował tym, że nie chce, by komisja hazardowa stała się "areną walki politycznej".
pap, keb