Nowak: kuluary sejmowe huczą
Bardziej wylewny był w tej kwestii wiceszef klubu PO Sławomir Nowak, który powiedział w środę rano w Radio TOK FM, że "rzeczywiście kuluary sejmowe huczą od tego, że koledzy z PiS-u, analizując rozwój sytuacji, pewnie odtwarzając sobie różnego rodzaju rzeczy z przeszłości, zaczynają się obawiać, że ta komisja hazardowa, może być bardzo niebezpieczna i niewygodna dla polityków i SLD, i PiS-u".
Palikot, Nowak i Karpiniuk dostaną pozwy
- To jest jakaś bzdura - broni się Gosiewski. Zaznacza przy tym, że już zawiadomił o wszystkim swojego prawnika. Gosiewski wystosował do mediów specjalne oświadczenie, w którym podkreślił: "Wypowiedzi sugerujące, iż namawiam polityków, aby nie powstała komisja śledcza do spraw afery hazardowej, uważam za godzące w moje dobre imię". Ocenił, że "te nieprawdziwe sugestie wobec jego osoby są kolportowane przez jego oponentów politycznych jedynie w celu uzyskania sztucznej sensacji". - Dlatego w powyższej sprawie wystąpię na drogę sądową - dodał. - Jednocześnie oświadczam, że takie same działania podejmę wobec wszystkich osób, które sugerują lub będą sugerowały, że w jakikolwiek sposób nieformalnie, pod naciskiem grup lobbingowych wpływałem na kształt ustawy o grach i zakładach wzajemnych lub że w jakikolwiek sposób próbuję blokować czy opóźniać pracę komisji śledczej do zbadania afery hazardowej - zapowiedział Gosiewski. Jak dodał, obecnie jego prawnik przygotowuje pozwy, między innymi przeciwko posłom PO Sebastianowi Karpiniukowi, Januszowi Palikotowi oraz Sławomirowi Nowakowi.
"To wina Tuska"
Pytany o przygotowywany przez minister finansów w rządzie PiS Zytę Gilowską projekt ustawy dotyczącej hazardu, odparł, że pod koniec rządów Jarosława Kaczyńskiego projekt ten był już na tyle przygotowany, by stanąć na posiedzeniu Rady Ministrów. W jego ocenie, to że nie został przyjęty, jest winą kolejnego premiera. - To przez Donalda Tuska mamy utratę 2 mld zł, bo ustawa była gotowa do uchwalenia przez Radę Ministrów i skierowana do Sejmu. I dlatego też dzisiaj mamy straty: nie miliard, ale dwa miliardy złotych i nie przez Gosiewskiego, ale przez Tuska - dodał. Gosiewski podkreślił też, że jest "za bardzo szybkim powołaniem komisji", a problemem dziś jest to, że "PO nie chce jej powołać". - Apelowaliśmy, aby komisja powstała na ostatnim posiedzeniu Sejmu, ale marszałek Sejmu (Bronisław Komorowski) złośliwie tak zaplanował posiedzenie, że pierwsze czytanie uchwał o komisji miało miejsce dopiero w czwartek, co uniemożliwiło powołanie komisji na tym posiedzeniu - zaznaczył.
"Marszałek Sejmu zachował się skandalicznie"
Według Gosiewskiego, PO "ma świadomość, że utrudnia prace nad powołaniem komisji i próbuje zrzucić odpowiedzialność na opozycję". W oświadczeniu Gosiewski zaznaczył też, że 16 października osobiście wystąpił do marszałka Sejmu z wnioskiem, aby porządek obrad 47 posiedzenia Sejmu został uzupełniony o punkt dotyczący rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały o powołanie komisji śledczej. Jak dodał, wyraził również opinię, że procedowanie nad wnioskiem powinno zakończyć się przyjęciem uchwały w sprawie powołania komisji śledczej, nie później niż 23 października b.r. - Uważam za skandaliczne zachowanie Marszałka Sejmu RP Pana Bronisława Komorowskiego, który tak zorganizował pracę nad uchwałami dotyczącymi powołania komisji śledczej, że Sejm nie był w stanie uchwalić ich na ostatnim posiedzeniu - dodał Gosiewski.
Komorowski: nie przejmuję się tym, co mówi Gosiewski
Komorowski odnosząc się do tych zarzutów powiedział, że "od bardzo dawna przestał się przejmować tym, co mówi Przemysław Gosiewski". - Odsyłam pana Gosiewskiego do wypowiedzi PiS-owskiego marszałka Sejmu (Ludwika Dorna - red.), który na żądanie opozycji, by - nie natychmiast, ale w ogóle - powołać komisję śledczą, badającą okoliczności śmierci posłanki SLD Barbary Blidy, odpowiedział wprost: "żadnej komisji śledczej przed wyborami nie będzie". - I nie było, powstała dopiero po wyborach - oświadczył marszałek.
PAP, dar