Jarosław Kaczyński znany jest ze swojej niechęci do udzielania porannych wywiadów "na żywo". "Sygnały Dnia" ugięły się więc przed prezesem PiS. Dziennikarz radiowej "Jedynki", Henryk Szrubarz, pojechał w środę wieczorem służbowym samochodem do siedziby PiS, by nagrać rozmowę. Gotowy wywiad wyemitowano w czwartek rano o 7.15. Szrubarz nie chciał zdradzić "GW" kto w radiu podjął taką decyzję, żeby wywiad nagrać dzień wcześniej. Potwierdził jedynie, że pojechał na rozmowę w środę wieczorem i nie chciał dłużej komentować tej sprawy. Również - związany z Lewicą - dyrektort "Jedynki" Ryszard Hińcza, nie chciał rozmawiać z gazetą na ten temet.
Sprawa wzbudza dużo emocji. Jarosław Hasiński, prezes "Polskiego Radia" był zaskoczony informacją o tym, co zrobiły "Sygnały Dnia". - Nic o tym nie wiem, musze to sprawdzić - powiedział "GW". - A mówią, że w radiu rządzi Lewica. To dla mnie ciekawostka - skomentował jednak ironicznie Hasiński.
Kiedy, za rządów PiS prezesem "Polskiego Radia" był Krzysztof Czabański, służbowy samochód jeździł co tydzień do siedziby PiS na ulicę Nowogrodzką w Warszawie, by nagrac wywiad. Czy to powrót starych zwyczajów? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza".
"Gazeta Wyborcza", dar