Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski uważa, że Polska powinna zaproponować swojego kandydata na prezydenta Unii Europejskiej. Ma już nawet swojego kandydata. Jest nim były prezydent Lech Wałęsa. - To pomysł, żeby tym nazwiskiem błysnąć i pokazać światu, że mamy poważne kandydatury – mówił w marszałek w radiu RMF FM. Zaznaczył jednak, że powinniśmy pamiętać również o jednym: „że Polska uzyskała funkcję przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i za dużo na raz chcieć to czasami może się źle skończyć”.
Komorowski przypomina, że były polski prezydent, który walczył o zjednoczenie Europy, niejednokrotnie podkreślał, że marzył o tym, by w przyszłości zostać prezydentem takiej zjednoczonej wspólnoty. Jednak, Komorowski uwzględnia w swoich planach również prywatą opinię na ten temat samego Lecha Wałęsy. - Trzeba by zapytać pana prezydenta, czy dzisiaj by również chciał (kandydować - red.), ale to jest jakiś pomysł, żeby tym nazwiskiem błysnąć i pokazać światu, że mamy poważne kandydatury - powiedział w radiu RMF FM.
Urzędnicy, a nie politycy
Pytany o to, czy Polska będzie walczyła o stanowisko wiceszefa unijnej dyplomacji. Komorowski tłumaczy, że Polska nie będzie raczej zabiegała o stanowisko, w sensie taktycznym. - Najważniejszą dla Polski sprawą jest wejście bardzo mocne na poziomie urzędniczym. Na poziomie służby zewnętrznej Unii Europejskiej, bo mówiąc wprost: ona teraz powstaje – podkreślił marszałek sejmu. Dodał też, że Polska stawia raczej na urzędników niż polityków. - Jeżeli dzisiaj skierujemy tam dużo dobrych ludzi, będziemy mieli realny wpływ w przyszłości – ocenił.
RMF FM, dar