RN SD przyjęła w piątek uchwałę, która ma umożliwić demokratyczne wybory we wszystkich strukturach partii od szczebla najniższego do najwyższego. Członkowie Rady poparli także działania Piskorskiego dążące do przeprowadzenia w partii demokratycznych wyborów oraz do stworzenia jawnych i transparentnych zasad gospodarowania majątkiem SD. Dlatego - jak czytamy w oświadczeniu - "wszystkie upoważnienia dla Zarządu Głównego łącznie z uchwałą o zasadach sprzedaży obiektów należących do SD zostają podtrzymane".
Rada Naczelna: partia bez podziałów
W kolejnej przyjętej uchwale "Rada potępiła działania części członków Stronnictwa prowadzące do zahamowania modernizacji partii". Działacze uznali, że "tylko dalsze rozszerzanie struktur, pozyskiwanie nowych, bliskich Stronnictwu środowisk, regularna praca programowa i uporządkowanie spraw finansowych może zapewnić Stronnictwu trwałą obecność w polskiej polityce".
Jako nieważne - Rada Naczelna uznała - uchwały i działania podjęte w sobotę 24 października bez obecności kworum na posiedzeniu RN. Rada Naczelna sprzeciwiła się dzieleniu członków Stronnictwa ze względu na staż członkowski i podkreśliła, że jest ono spójnym i solidarnym środowiskiem - czytamy w oświadczeniu. "Nie ma wśród nas +starych+ i +nowych+. Jesteśmy tylko +my+ - równi w prawach i obowiązkach" - napisano w uchwale.
Przeciwnicy Piskorskiego zawieszeni
Na posiedzenie Rady nie zostało zaproszonych kilkunastu jej członków, w tym m.in. ci, którzy w sobotę zostali zawieszeni w prawach przez Zarząd Główny. Dlatego legalność posiedzenia Rady podważa zawieszony wiceszef RN SD Krzysztof Góralczyk. "To nie było żadne posiedzenia Radny Naczelnej, tylko nieformalne spotkanie zwolenników Pawła Piskorskiego, które uzurpuje sobie prawa Rady Naczelnej" - powiedział PAP Góralczyk.
Jego zdaniem posiedzenia Rady i podjęte na niej decyzje nie mają mocy prawnej, a "Paweł Piskorski próbuje siłowo legalizować swoją bezprawną działalność w partii".
Także zawieszony wiceprzewodniczący SD Jan Klimek uważa, że piątkowe decyzje Rady są nielegalne. "Jak tak dalej pójdzie, to Piskorski zawiesi wszystkich członków partii oprócz swoich zwolenników" - powiedział Klimek.
Piskorski: działamy zgodnie z prawem
Te zarzuty odpiera nowo wybrany wiceprzewodniczący SD Bogdan Lis. "Mam poczucie, że wszystko, co robimy jest nie tylko w zgodzie ze statutem partii, ale przede wszystkim uczciwe" - powiedział Lis.
Także Piskorski zapewnia, że każdy podejmowany przez niego krok jest "wielokrotnie sprawdzany i przygotowywany przez bardzo dobry zespół prawników". "Wszystko, co robimy jest zgodne z prawem, jak i z punktu widzenia statutu partii" - powiedział szef SD.
Polityk podkreśla, że dąży do demokratycznych wyborów nowych władz Stronnictwa, zaś jego przeciwnicy chcą zwołania nadzwyczajnego kongresu, na którym przedłużyliby tylko swoją kadencję.
"Tak naprawdę mamy do czynienia z kilkudziesięcioosobową oligarchią, która do tej pory rządziła stronnictwem i uważała, że wszystko może. To były na ogół osoby, które w jakiś sposób żyły ze stronnictwa. Olbrzymia część starych działaczy stronnictwa jest po stronie tych, którzy chcą to zmienić" - dodał Piskorski.
Szef SD powiedział, że o dalszym politycznym losie jego przeciwników zadecyduje wybrany na styczniowym kongresie Naczelny Sąd Partyjny. "Racja i członkowie są po naszej stronie, więc my nie dążymy do ich wykluczenia z partii" - zapewnił.
Piskorski przyznał jednak, że obecny konflikt nie ułatwia sprzedaży majątku partii, który jest jednym z głównych elementów planu odnowy SD. "Te sygnały na pewno nie ułatwiają sprzedaży majątku, ale ja cały czas mam do wykonania zadanie, którego się zobowiązałem to znaczy uregulowanie sytuacji majątkowej Stronnictwa do 31 grudnia" - zaznaczył.
Bitwa o nieruchomości
Realizację tych planów zamierza jednak zarządowi partii skomplikować grupa SD związana z Góralczykiem, która zleciła już swojemu pełnomocnikowi prawnemu zgłoszenia do rejestru ksiąg wieczystych cofnięcia udzielonego Zarządowi SD pozwolenia na prowadzenie sprzedaży nieruchomości należących do Stronnictwa.
W sobotę Piskorski wraz z grupą sprzyjających mu działaczy wyszedł z posiedzenia Rady Naczelnej i zwołał zebranie Zarządu Głównego SD, który zawiesił w prawach ośmiu członków Rady. Zdaniem ZG SD, Rada Naczelna "utraciła możliwość podejmowania prawomocnych decyzji".
Sąd partyjny przeciw Piskorskiemu
Naczelny Sąd Partyjny w poniedziałek uznał działania zarządu za bezprawne. Potwierdził natomiast legalność przyjętych w sobotę przez Radę uchwał, m.in. w sprawie zwołania Nadzwyczajnego Kongresu partii, który ma podjąć decyzję o odwołaniu Piskorskiego.
Z kolei Piskorski jest zdania, że obrady i decyzja sądu są niewiążące, ponieważ - jak mówił - członkowie sądu są zawieszeni w swoich prawach. Zwolennicy szefa SD uważają, że na posiedzeniu Rady Naczelnej w sobotę nie było kworum, więc jej uchwały nie są wiążące.