Zarzuty, które Jasińskiemu postawił prokuratorski rzecznik dyscypliny zawodowej, wiążą się ze skargą na niego, złożoną przez rodzinę porwanego. Olewnikowie twierdzili, że prokurator wprowadził ich w błąd i wpływał na ich decyzje. Ówczesny prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński poinformował zaś rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku o możliwości naruszenia procedur przez Jasińskiego.
Po piśmie rodziny ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak zdecydował w maju 2008 r. o przeniesieniu śledztwa w sprawie Olewnika z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie do Gdańska, gdzie sprawa nieprawidłowości w śledztwie ws. Olewnika badana jest do dziś.
Wprowadzenie w błąd rodziny Olewników i wpływanie na ich decyzje miało polegać na tym, że Jasiński nakłonił ich do wycofania zażalenia na swą decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D. "Oba te dokumenty - zażalenie i wycofanie zażalenia - prokurator powinien był wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D." - mówił PAP Kamiński.
Jeszcze przed przeniesieniem śledztwa do Gdańska, zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i utrudniania śledztwa usłyszeli trzej policjanci. Ostatnio zarzuty udziału w grupie przestępczej planującej porwanie oraz współudziału w porwaniu Olewnika postawiono jego b. wspólnikowi Jackowi Krupińskiemu (był w areszcie, ale po 6 miesiącach został on uchylony, a sąd stwierdził, że prokuratura nie przedłożyła nowych dowodów w sprawie).
Ostatnio media pisały też, że Jasiński miał ujawniać olsztyńskiemu biznesmenowi informacje ze sprawy Olewnika. Jasiński zaprzeczał. Sprawę bada prokuratura w Gdańsku.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski był w piątek pytany w Łodzi o sprawę prok. Jasińskiego - jeszcze zanim ogłoszono wyrok. W rozmowie z dziennikarzami minister przypomniał, że swego czasu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wyróżnił Jasińskiego nagrodą finansową za doskonałą pracę. "Mówię to po to, aby zobrazować, że początkowo ta ocena mogła być inna" - dodał. Dlatego - jak podkreślił - sprawa ta wymaga wyjątkowo starannego zbadania.
Do porwania Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy zażądali okupu; w lipcu 2003 r. 300 tys. euro przekazano porywaczom, ale porwany nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa.
Działania władz wobec porwania i zabójstwa Olewnika bada dziś sejmowa komisja śledcza.pap, em