Proces toczy się przed piotrkowskim sądem od maja 2008 roku. W ostatnich miesiącach wielokrotnie rozprawy były odwoływane ze względu na zły stan zdrowia Łyżwińskiego i jego nieobecność w sądzie. Oskarżony wiele razy twierdził, że źle znosi transport z aresztu do sądu. Ponieważ proces przedłużał się, sąd postanowił zwrócić się do dyrektora aresztu z prośbą, by kilka kolejnych rozpraw mogło się odbyć na jego terenie, aby oskarżony mógł złożyć wyjaśnienia. Za każdym razem zgodę na uczestniczenie byłego posła w rozprawie musi wydać też więzienny lekarz.
Sąd chce jak najszybciej zakończyć proces. Na listopad wyznaczono kilka dodatkowych terminów rozpraw; ustalono również już terminy grudniowe. Stanisław Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, Andrzej Lepper o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek Samoobrony. Lepperowi grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu, który przebywa w areszcie, do 10 lat więzienia. Obaj nie przyznają się do winy.
"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.PAP, arb