CZYTAJ WIĘCEJ: GORYL CHRONI PALIKOTA PRZED MOHERAMI
"Na półmetku 40 proc. poparcie, to sukces"
Wiceprzewodniczący PO podsumował również dwa ostatnie lata rządów PO jako pasmo sukcesów. Nie zgodził się także z opinią, że podsumowania Platformy na półmetku wypadają dla niej niekorzystnie. Podkreślił, że czterdziestoprocentowe poparcie to sukces. Wyliczył również wiele osiągnięć rządu i wytkną PiS-owi próby "wmanewrowania PO w niekorzystne notowania". - Jest reforma, w którą chce nas wciągnąć opozycja, żebyśmy ją teraz przedstawili, nie wygrali wyborów prezydenckich albo nie wygrali wyborów parlamentarnych i dalej będziemy w tym samym klinczu - powiedział poseł komentując reformę, którą od dwóch lat obiecuje minister pracy. - Po pierwsze, jeśli chodzi o emerytury, to złożyliśmy cały pakiet reform. Jedną z tych reform tylko udało się wprowadzić, ponieważ poparło SLD odrzucenie weta prezydenta - tłumaczył Palikot. I dodał: "To co się dało zrobić to: Orliki, stadiony, Euro 2012, rozpoczęcie budowy dróg, wycofanie wojsk z Iraku, uzawodowienie armii, wykorzystanie środków europejskich, częściowa reforma oświaty, częściowa reforma służby zdrowia. To, co się udało zrobić mimo weta i takiej tandetnej opozycji, zrobiliśmy" - wymieniał Palikot. Dlatego też, w jego opinii, PO musi wygrać wybory i prezydenckie, i parlamentarne, żeby w latach 2011-2012 dokonać reszty planowanych zmian. Ocenił również, że obecnie przedstawianie planów reform jest bezsensowne, gdyż "z pewnością spotkają się one z prezydenckim wetem".
Spór pomoże partiiPoseł z Lublina ocenił, że relacje pomiędzy byłym wicepremierem Grzegorzem Schetyną a Donaldem Tuskiem przysporzą partii wiele dobrego. Ponieważ w jego zdaniem "taki rodzaj napięcia, nawet w umiarkowanych granicach też będzie służył partii, bo nie ma nic gorszego niż kult jednostki". Palikot zdradził również, że obaj panowie pogodzili się po długiej rozmowie, którą odbyli na piątkowym spotkaniu. Nie chciał się jednak wypowiadać na temat przyszłości partii, zaznaczył tylko że wszystko wskazuje na to, że premier Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich. Jednak zalecił, by zachować wstrzemięźliwość w tego typu spekulacjach. - Co pewien czas ktoś coś wrzuca z niby jakiegoś nieformalnego źródła. Ponieważ jest głód takiego typu sensacji, to to się bardzo szybko rozwija. Ja uważam, że trzeba poczekać do lutego w tych wszystkich analizach wewnętrznych - podkreślił.
RMF FM,