Senator Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich znaleźli się Donald Tusk i Lech Kaczyński, to oddałby głos na obecnego premiera. - Jeżeliby finalny scenariusz sprowadzałby się do wyboru między Donaldem Tuskiem i Lechem Kaczyńskim, to dla mnie byłoby zupełnie oczywiste, że trzeba poprzeć Tuska - podkreślił Cimoszewicz. Zastrzegł jednocześnie, że "to są na razie scenariusze pisane nie tyle na papierze, co na wodzie".
Pytany, czy poparłby Tuska oficjalnie w jego kampanii wyborczej, odparł, że zrobiłby to. - Powtarzam, przy tym hipotetycznym założeniu, dosyć jednak ciągle kontrowersyjnym i sztucznym, że jest w ogóle tylko tych dwóch kandydatów, lub też w drugiej turze wyborów jest tylko tych dwóch kandydatów, ja nie będę miał wątpliwości na kogo oddać swój głos - zaznaczył.
"Nie zniszczę SLD"
Cimoszewicz zaprzeczył ponadto doniesieniom medialnym, że ma plany stworzenia wraz z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim nowej lewicowej formacji politycznej. - Od szesnastu czy siedemnastu lat ciągle pojawia się taka teza, że ja chcę zniszczyć to, co istnieje na lewicy i tworzyć nową partię. Nigdy nie miałem najmniejszej ochoty tworzenia nowych partii - zaznaczył.
Polskie Radio, arb