- Te osoby, które zostaną w domu otrzymają je, bez względu na wysokość progu dochodowego. Zatem niepracująca matka otrzyma świadczenie, niezależnie od tego ile zarobi ojciec, a także opłacona będzie składka na jej ubezpieczenie społeczne. Taki był postulat środowiska i go spełniamy - powiedziała.
- Projekt jest tak skonstruowany, że wygaszanie domów dziecka będzie trwało, poza tymi, które będą miały 14 dzieci, przez 10 lat. Z dnia na dzień nie da się tego zrobić. Pozostaną tylko te domy, w których będzie przebywać 14 dzieci i świadczone tam będą wysoko specjalistyczne usługi. Wiadomo, że są dzieci z bardzo ciężkimi zaburzeniami zdrowotnymi, które wymagają opieki specjalistycznej. Z drugiej strony musimy zrobić wszystko, aby utrzymać dzieci w rodzinie biologicznej, rozmawiam o tym z ministrem sprawiedliwości, bo często decyzje o odebraniu są zbyt pochopne - mówiła Fedak.
Nad podobnym projektem, autorstwa Joanny Kluzik-Rostkowskiej z PiS, pracują: Komisja Polityki Społecznej i Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Kluzik-Rostkowska przygotowała projekt, gdy pracowała w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, najpierw jako wiceszefowa, a potem szefowa tego resortu. Zanim jednak projekt trafił do Sejmu, nadeszły wybory i zmienił się rząd. Został więc skierowany do Sejmu jako poselski.
PAP, arb